Osiedlowe spory o zieleń. Lokatorzy podzieleni w opiniach
Niedawna przycinka na osiedlu przy ul. Sikorskiego w Ozorkowie wywołała spore emocje. Zwolennikom zieleni przy blokach nie spodobali się pracownicy z piłami. Krytyczne uwagi zgłosiła do spółdzielni mieszkaniowej lokatorka, która już wcześniej niejednokrotnie sprzeciwiała się niwelowaniu zielonych terenów kosztem parkingów.
Tym razem nie poszło jednak o parking. Przycięty został znacznie krzew rosnący blisko bloku.
– Mieszkam na pierwszym piętrze – mówi Maria K. (nazwisko do wiadomości red.). – Ten krzew dawał cień i chronił chociaż trochę od tych spalin z parkingu. Bardzo mi się nie podobają takie działania. Osiedla coraz bardziej przypominają betonowe pustynie.
O przycince mówi też kolejny lokator bloku.
– Też jestem za tym, aby było wokół nas jak najwięcej zieleni. Ale być może sąsiadce, która mieszka na parterze, przeszkadzał ten duży krzak. Można ją zrozumieć, bo przecież lepiej, jak w mieszkaniu jest widno i słonecznie – usłyszeliśmy.
Piotr Piętka, prezes spółdzielni mieszkaniowej, nie ukrywa, że kwestia przycinki lub wycinki krzewów czy też drzew jest kontrowersyjna.
– Nie zapomnę sytuacji, gdy lokatorzy jednego z bloków protestowali przeciwko wycince przy sąsiednim bloku. Ta sprawa ich bezpośrednio nie dotyczyła, a jednak wyrażali swoje negatywne zdanie i nie brali pod osąd tego, że mieszkańcy tamtego bloku w ogóle się tej wycince nie sprzeciwiali – mówi prezes SM w Ozorkowie. – Pokazuje to jasno, jak bardzo w podobnych sprawach lokatorzy są rozbieżni w swoich poglądach. Jeśli zaś chodzi o przycinkę krzewu przy Sikorskiego, to jest to kontynuacja rokrocznych cięć pielęgnacyjnych. Takie przycinki z reguły są dwa razy w roku.
P. Piętka dodaje, że spółdzielnia mieszkaniowa w tym roku nie wycięła jeszcze ani jednego drzewa.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.