Oj niedobrze panie bobrze
Wyraźnie zaskoczony informacją o pladze bobrów nad miejskim zalewem był Jakub Pietkiewicz, rzecznik urzędu miasta. Jak do tej pory magistrat wiedział jedynie o jednym drzewie, które nadgryzione przez bobry zagraża przechodniom. Takich drzew jest jednak o wiele więcej. Mieszkańcy narzekają, że nie mogą już nawet swobodnie pospacerować nad wodą. Na ścieżkach leżą powalone przez bobry drzewa. Inne w każdej chwili mogą runąć. Najgorzej jest w okolicach dzikiej plaży, naprzeciwko ŁZG.
Więcej w Reporterze!
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.