Ogień w Monarze. Paliła się sauna…
Chwile grozy przeżyli podopieczni ozorkowskiego Monaru i Markotu, gdy w budynku zaczęła się palić sauna. Na miejsce przyjechało aż 9 strażackich wozów. Na szczęście, nikt nie ucierpiał. Skończyło się na strachu.
– Płomienie w saunie szybko zajęły drewniane obicie pomieszczenia – powiedział nam jeden z podopiecznych Monaru.
Akcja gaszenia trwała prawie 2 godziny.
– Nie trzeba było ewakuować podopiecznych tych dwóch placówek, które mieszczą się w jednym budynku. Drewniane wnętrze sauny, znajdującej się na tyłach nieruchomości, praktycznie całe uległo spaleniu. Przyczyną pojawienia się ognia był nieszczelny przewód kominowy – mówi bryg. Jarosław Jaczyński, dowódca JRG w Ozorkowie.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.