Odwiedziny pod nadzorem
Z redakcją skontaktował się czytelnik, który nie krył swojego zaskoczenia zakazem wstępu na działkę ROD na Adamówku. Przy wejściu mężczyzna natknął się na szereg groźnie brzmiących informacji oraz monitoringiem. – Dlaczego ten teren jest aż pod takim szczególnym nadzorem? – pyta pan Ryszard.
– Niedawno znajomi zaprosili mnie na swoją działkę na Adamówku. Jak przyjechałem, to jeszcze ich nie było. Wszedłem na teren przez otwartą furtkę i już na początku natknąłem się na czerwoną tablicę ze znakiem zakazu i informacjami, że osoby trzecie nie mogą tu przebywać. Jestem zaskoczony, że wciąż takie zakazy są, bo przecież pewne obostrzenia zostały zniesione. Poza tym, nie można tak straszyć obywateli. Te zakazy, kamery. Człowiek chce się na działce odstresować, ale jak w takich warunkach?
Przy wejściu na działki faktycznie stoi czerwona tablica ze znakiem zakazu. O obostrzeniach jest też mowa w informacjach wywieszonych na tablicy ogłoszeń. Kamery monitoringu skierowane są w stronę pojemników na śmieci, choć nie zmienia to faktu, że wchodząc na działkowe tereny można poczuć się nieswojo.
Na tablicy jest ostrzeżenie, że wstęp na działki nieuprawnionym osobom w czasie nieobecności członka ROD lub jego rodziny jest zakazany.
Warto wspomnieć, że takie zakazy pojawiły się na początku walki z pandemią, czyli w marcu i kwietniu. Krajowy zarząd PZD poinformował wówczas, że „mając świadomość powagi sytuacji wywołanej epidemią” podjął decyzję o zamknięciu terenów ROD dla „osób trzecich”.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.