Obawy mieszkańców. Wójt wyjaśnia
Z redakcją skontaktowała się jedna z mieszkanek Leśmierza, która jest zaniepokojona sposobem likwidacji chwastów. Jak usłyszeliśmy, do oprysków używa się niebezpiecznego środka randap.
– Widziałam, że pracownicy mieli na twarzach założone maski. Powiedzieli mi, że są potrzebne, bo środek na chwasty jest bardzo silny. Sami przyznali, że to randap. Nie tylko ja jestem zaniepokojona takimi szkodliwymi opryskami – mówi nasza czytelniczka.
Skontaktowaliśmy się z wójtem Tomaszem Komorowskim.
– Prowadzone zabiegi zwalczania chwastów wyrastających w dylatacjach płyt chodnikowych lub przy krawężnikach prowadzona była z użyciem wodnego roztworu preparatu Agrosar. Nie jest to słynny Randup, który ostatnio nie cieszy się dobra sławą. Myślę że tego rodzaju zabiegi są chyba najbardziej skutecznym i efektywnym sposobem pozbywania się chwastów, gdzie aplikacja środka odbywa się bezpośrednio i punktowo w miejscach wyrastania chwastów. Jest możliwość rezygnacji z tego rodzaju zabiegów z uwagi na obawy mieszkańców. Dotychczas nie spotkałem się z taką reakcją, ale skoro taka nastąpiła prawdopodobnie polecę zrezygnowanie z tej formy pielęgnacji chodników. Jaki będzie efekt… zobaczymy za rok na wiosnę – mówi wójt.
O opryski pytają też mieszkańcy Ozorkowa.
Czy spółdzielnia mieszkaniowa używa niebezpiecznych środków chwastobójczych?
– Od kilku lat nie używamy żadnych środków chemicznych do walki z chwastami – słyszymy od Zdzisława Ewiaka, prezesa spółdzielni. – Chwasty usuwane są ręcznie.
W magistracie zapewniają, że do walki z chwastami miasto nie używa randapu.
Okazało się, iż herbicyd Roundup jest bardzo szkodliwy dla środowiska i dla człowieka. Naukowcy podejrzewają, że preparat powoduje nieodwracalne uszkodzenia ludzkiego płodu. Preparat zawiera bardzo szkodliwą substancję o nazwie glifosat, który powoduje wady wrodzone u embrionów zwierzęcych. Glifosat jest używany w olbrzymich ilościach na świecie. Rokrocznie na całym świecie sprzedaje się milion ton glifosatu. Oprysk ten może zniszczy rośliny w dany miejscu na zawsze, jest też szkodliwy dla owadów i innych zwierząt.
OdserwatorNatury / 25 czerwca 2022
Niiestety, nie tylko pracownicy gminy używają chemii do zwalczania roślinności w miejscach gdzie jest ona zbędna. To co można zrobić mechanicznie w dłuższym czasie, jest robione jednorazowo, chociaż nie zawsze daje efekt i zabieg trzeba powtarzać, przez co do środowiska trafia chemia w większej ilości. Przykład tego są działania nowego właściciela zbiornika wodnego dawnej cukrowni, co gorsza wraz z tym zbiornikiem sprzedano mu część zabytkowego parku, gdzie używa on chemii do zwalczania roślinności naturalnie występującej w parku. Widać to doskonale przy kasztanowcu opryskanym tuż przy pniu, który rośnie pomiędzy ścieżką a kanałem i leży na sprzedanej działace. Kto doprowadził do tak fatalnego wyznaczenia granicy działek i jak zabezpieczono interes społeczny ogółu mieszkańców Leśmierza i teren zabytkowego parku przed niewłaściwym działaniem nowego właściciela? Czy w treści KW tej działki jest informacja o zabytku?