„Niech pan dalej wędruje” – pisze opozycja do burmistrza
Chyba nikt już nie ma wątpliwości, że kampania wyborcza ruszyła pełną parą. W mieście od kilku dni rozwieszany jest tzw. list otwarty w którym opozycja wytyka błędy obecnej władzy. Dostaje się nie tylko burmistrzowi, ale również jego doradcom i przewodniczącemu rady miasta.
Wprawdzie list nie jest podpisany, ale z lektury można się domyślić, że tak ostra krytyka w przedwyborczym okresie jest autorstwa opozycji. List został rozwieszony w wielu miejscach w mieście, m.in. na tablicach i słupach ogłoszeniowych, latarniach przy głównych ulicach, na osiedlach, w pobliżu miejskiego targowiska.
Burmistrz Jacek Socha jest opisany w liście jako osoba nie związana z Ozorkowem, załatwiająca partykularne interesy.
„Stanowiska w urzędzie miasta obsadza pan kolesiami! Pan nie jest rodowitym mieszkańcem Ozorkowa, tylko wędrowniczkiem w poszukiwaniu ciepłych stołków. To niech pan dalej wędruje a Ozorkowem niech rządzi rodowity mieszkaniec Ozorkowa” – czytamy w liście otwartym.
Skrytykowany też został Roman Kłopocki, przewodniczący rady miasta.
„Interesuje się pensją i dobrym wyglądem przed kamerą” – można przeczytać w liście.
Negowany jest styl rządzenia obecnej władzy, kumoterstwo i nepotyzm, a także to, że Ozorków jest zaniedbany, biedny, bez perspektyw. Co na to mieszkańcy?
– Zgadzam się ze wszystkim, co jest w tym liście – mówi Małgorzata Jóźwiak, z którą rozmawialiśmy przy ul. Wyszyńskiego. – Uważam, że burmistrz w czasie swojej kadencji mógł o wiele więcej zrobić dla Ozorkowa.
List wywieszony na tablicy ogłoszeń przy ul. Wyszyńskiego zaciekawił także Sylwestra Kałużę.
– Pierwszy raz widzę, aby w taki sposób wyrażać swoją negatywną opinię o rządach burmistrza. Jestem przekonany, że im bliżej wyborów, tym więcej będzie ataków na lokalną władzę. Ale mamy demokrację i każdy ma prawo wyrażać swoją opinię. Ciekawe tylko jak długo będzie wisiał ten list. Zwolennicy burmistrza na pewno go szybko zniszczą – mówi pan Sylwester.
Jadwiga Bartczak list przeczytała bardzo dokładnie.
– Jest w nim wiele prawdy – usłyszeliśmy. – Ale ja nie bawię się w politykę. Uważam, że personalnie aż tak ważne nie jest kto będzie rządził Ozorkowem, bo politycy i tak na początku wiele obiecują a później mało robią.
Są jednak i krytyczne uwagi dot. listu otwartego.
– Jeśli ktoś ma odwagę pisać takie rzeczy, to powinien się pod tym podpisać. Poza tym, to niepoważne, aby tego typu pisma rozwieszać na płotach czy słupach – usłyszeliśmy.
tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.