Nerwowo na osiedlu. Blokady parkingowe podzieliły lokatorów
Przewodnicząca wspólnoty mieszkaniowej jednego z bloków przy ul. Westerplatte w Ozorkowie powiedziała pas i zrezygnowała z funkcji. Mieszkańcy budynku są podzieleni, choć jeszcze kilka lat temu znaczną większością głosów przyjęty został projekt innowacji na przyblokowym parkingu. Dziś blokady – które w tym momencie zostały już zdjęte – stały się główną kością niezgody.
Wspólnota na modernizację bloku i remont parkingu zaciągnęła kredyt. Spłacane są też blokady, których nie ma. Niektórzy nie ukrywają emocji.
– Płacę za te blokady, dlaczego więc zostały zdjęte? – pyta jeden z lokatorów.
Jak się dowiedzieliśmy, już kilka razy blokady zostały zakładane, po czym demontowane. Wydaje się, że przeciwników blokad przybywa.
– Jestem pewna, że większość lokatorów naszego bloku nie chce już tych blokad – słyszymy. – Zimą zamarzały zamki, trudno było je obsługiwać. Poza tym, jak przyjeżdżają do nas członkowie rodziny i znajomi, to nie chcą sobie zawracać głowy blokadami. Po prostu chcą podjechać pod blok i tyle. Pomysł z blokadami na samym początku był taki, aby na parking nie wjeżdżali na przykład pacjenci pobliskiej przychodni zdrowia. Blokad teraz nie ma i parking wcale nie jest zapchany.
W ub. tygodniu zauważyliśmy, że jedna z blokad oparta była o drzewo rosnące przy bloku, druga schowana na klatce. Sądząc po nastawieniu naszych rozmówców, blokady szybko nie zostaną ponownie założone.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.