Nepotyzm w „jedynce”. Zatrudniła swoje córki
Nasi Czytelnicy nie ukrywają oburzenia. Dyrektor przedszkola miejskiego nr 1 zatrudniła w kierowanej przez siebie placówce dwie swoje córki. Starsza pracuje w przedszkolu już kilka lat, natomiast młodsza otrzymała pracę od matki – dyrektorki całkiem niedawno.
– Zatrudniłam młodszą córkę w styczniu tego roku – mówi Jolanta Mucha, dyrektor PM nr 1.
W ubiegłym tygodniu w sprawie przedszkola mieliśmy kilka telefonów. Dlaczego o zatrudnieniu córek Czytelnicy informują nas dopiero teraz? Co takiego stało się ostatnio w placówce, że dyrektorka znalazła się pod lupą?
– Proszę porozmawiać z dyrektorką i zapytać, dlaczego wydano pijanemu ojcu dziecko – usłyszeliśmy. – I jeszcze jedna sprawa. W przedszkolu jest nepotyzm, niech w końcu ktoś się tym zainteresuje.
Rozmowę z dyrektor Muchą rozpoczęliśmy od rzekomego wydania dziecka pijanemu ojcu.
– Absolutnie nic takiego nie miało miejsca – zaprzecza szefowa „jedynki”. – Faktycznie przed przedszkolem stał pijany ojciec jednego z maluchów, ale to siostra matki tego dziecka odebrała przedszkolaka.
W miarę rozmowy w gabinecie dyrektorki gęstniała atmosfera.
– Czy zatrudnia pani w przedszkolu swoje córki? – zapytaliśmy.
– Tak – odparła J. Mucha. – Młodsza pracuje od stycznia tego roku, starsza od siedmiu lat. Córki mają kierunkowe wykształcenie a zatrudniłam je dlatego, bo po prostu dobrze mi się z nimi współpracuje. Mają umowę o pracę z karty nauczyciela.
Sprawdziliśmy ile zarabiają nauczyciele w przedszkolach, którzy pracują w ramach stażu – to kwota 2 265 złotych. Natomiast nauczyciele kontraktowi otrzymują wynagrodzenie 2 331 złotych.
Dowiadujemy się, że w tym roku starsza córka dyrektor przedszkola zamierza przystąpić do egzaminu na nauczyciela mianowanego, którego pensja wynosi 2 647 złotych.
Dyrektor Muchę pytaliśmy również o młode wykształcone osoby po studiach, które były zainteresowane pracą w przedszkolu.
– Owszem, takie osoby składały podania o pracę. Zdecydowałam się jednak na zatrudnienie córek, bo to świetne nauczycielki przedszkolne – argumentuje Jolanta Mucha. – Mam prawo dobierać sobie takich pracowników, jakich uważam, gdyż w przedszkolach oprócz nauczycieli o typowym kierunkowym wykształceniu, są potrzebni specjaliści z zakresu terapii pedagogicznej, wczesnego wspomagania, uprawnień do prowadzenia języków obcych na poziomie przedszkolnym i wczesnoszkolnym a takie dodatkowe wykształcenie moje córki posiadają. Mogę ręczyć za kwalifikacje moich córek. Jestem po kontroli wizytatorów z Kuratorium i nie było zastrzeżeń co do kwalifikacji moich córek na zajmowanym stanowisku pracy – nauczyciela przedszkola.
Czy burmistrz wie o nepotyźmie w PM nr 1? W tej sprawie napisaliśmy do magistratu. Oto odpowiedź urzędu: „To dyrektor dokonuje wyboru na stanowisko nauczyciela, kierując się warunkami określonymi w Karcie Nauczyciela. Karta Nauczyciela nie wprowadza zakazu zatrudnienia osób bliskich: spokrewnionych i spowinowaconych. Również organ prowadzący, czyli samorząd reprezentowany w przypadku Ozorkowa przez burmistrza, nie może takiego zakazu wprowadzić w podległych sobie placówkach oświatowych. Dyrektor nie ma obowiązku informowania burmistrza o prowadzonej przez siebie polityce kadrowej (czyli m.in. informowania, jacy nauczyciele są zatrudnieni), a burmistrz nie ma prawa żądać od dyrektora takich informacji. Zgodnie z Kartą Nauczyciela kontrole w kwestii polityki kadrowej dyrektora placówki oświatowej, dotyczącej zatrudniania nauczycieli, prowadzi Kuratorium Oświaty. Burmistrz nie otrzymał nigdy zawiadomienia o prowadzonej niezgodnie z prawem polityce kadrowej dyrektora PM1. Jeśli organ nadzorujący, czyli Kuratorium Oświaty, nie ma zastrzeżeń do polityki kadrowej dyrektora w zakresie zatrudniania nauczycieli, burmistrz nie ma prawa oceniać działań dyrektora” – czytamy w komunikacie urzędu miasta.
tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.