HomeAktualności z regionuPowiat łęczyckiDaszynaNawet 300 uchodźców… ogromne wyzwanie dla Daszyny

Nawet 300 uchodźców… ogromne wyzwanie dla Daszyny

uchodźcy w daszynie

Wójt gminy Daszyna, w dniu, kiedy Rosja rozpoczęła wojnę z Ukrainą bez wahania zadeklarował pomoc dla uchodźców. Przeznaczył wszystkie możliwe budynki gminne, w których można zakwaterować potrzebujących. Przed weekendem w gminie Daszyna było już 120 obywateli Ukrainy, jak mówi włodarz Daszyny, gmina da radę pomóc nawet 300 uchodźcom.

To gigantyczne wyzwanie organizacyjne, które w stu procentach spoczywa na władzach gminy Daszyna. Uchodźcy obecnie zakwaterowani są w budynku laboratorium w Walewie, w świetlicach gminnych oraz w DPS-ie w Drzykozach -jeszcze w starej części, gdzie funkcjonowała kiedyś szkoła, dobudowana część jest wykańczana. Znajdzie się w niej miejsce dla kilkudziesięciu osób.

Pierwsze rodziny do gminy Daszyna zjechały już w pierwszy weekend po wybuchu wojny. Skierowano ich do budynku laboratorium, który stał pusty. Na szybko udało się zorganizować stoły i krzesła, łóżka, wyposażenie kuchni, zabawki dla dzieci, przedmioty codziennego użytku, chemię.

– Gmina otrzymuje pomoc z działających na naszym terenie dużych zakładów i mniejszych firm, wspierają nas też wolontariusze z Łęczycy, którzy zbierają dary przy ul. Ozorkowskie Przedmieście, angażują się osoby prywatne, prowadzone są też zbiórki w naszej gminie. To nieoceniona pomoc, bo niestety, samorząd nie otrzymuje żadnej pomocy rządowej. Przydałoby się, żeby np. władze wojewódzkie wsparły nasze działania. Uchodźców może być nawet dwa razy więcej niż obecnie, znajdziemy dla nich miejsce, ale obawiam się, że pomoc od osób prywatnych i firm kiedyś się skończy – mówi Zbigniew Wojtera, wójt Daszyny. – To, że musimy pomóc ludziom uciekającym od wojny jest, w mojej ocenie, bezsprzeczne i w tym momencie najważniejsze. Musimy zrobić i robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby uchodźcy poczuli się u nas bezpiecznie.

W urzędzie gminy od dwóch tygodni codziennie omawiane są sprawy organizacyjne, a spraw do omówienia jest mnóstwo. Wójt Daszyny jest przekonany, że gmina stanie na wysokości zadania, ale nie będzie łatwo.

– Praktycznie wszyscy pracownicy urzędu są zaangażowani. Każdemu przydzieliliśmy jakieś obowiązki w związku z przyjęciem uchodźców. A formalności będzie jeszcze dużo więcej. Myślimy też o szkole dla najmłodszych obywateli Ukrainy, którzy mieszkają w naszej gminie, a pod koniec kwietnia młoda Ukrainka urodzi u nas swoje dziecko. Oczywiście zapewnimy jej i dziecku wszystko, co będzie potrzebne – dodaje Z. Wojtera.

Co do tego nie można mieć wątpliwości patrząc na uśmiechnięte buzie dzieci przebywających na terenie gminy Daszyna. Sprawdziliśmy, jak czują się uchodźcy zakwaterowani w budynku laboratorium. W pierwszej kolejności, od każdego z kim rozmawialiśmy, usłyszeliśmy, że jest bezpiecznie.

– Uciekłam przed wojną z dwójką dzieci (7 i 9 lat), mój mąż został na Ukrainie – mówi 34-letnia Irina. – Czujemy ogromną wdzięczność, mamy poczucie bezpieczeństwa, a dla kogoś, kto opuszczał własny dom w pośpiechu, przy dźwiękach wyjących syren i wybuchających dookoła bomb, to bezcenne. Wiem, że moim dzieciom już nic nie grozi. Niczego nam tu nie brakuje. Ludzie przynoszą bardzo dużo darów. Polacy mają wielkie serca. Jesteśmy bardzo zaskoczeni.

– Choć tutaj jest tak spokojnie, w uszach wciąż słyszę wyjące syreny alarmowe. Szybko się ich nie pozbędę. Uciekłam z trójką dzieci, mężem i moją mamą. Myślimy, jak długo zostaniemy w Polsce, czy będziemy mogli pójść do pracy, czy będziemy mieli do czego wrócić, bo chcemy wrócić do domu. Tylko dzieci mówią, że już chciałyby tu zostać, bo w domu nawet nie miały tylu zabawek – mówi 35-letnia Viktoria.

24-letnia Jana to kolejna matka, która w obawie o życie swoich dzieci opuściła ojczyznę. Wie, że to była słuszna decyzja, bo życie jest najważniejsze.

Mówiąc o domu, o wojnie, o wstrząsających przekazach medialnych pokazujących sytuację na Ukrainie, cierpienie i śmierć, uchodźcom łamią się głosy a w oczach pojawiają się łzy. Codziennie modlą się wspólnie i czytają Biblię. Proszą o koniec wojny, o zakończenie tego koszmaru i bezpieczeństwo dla bliskich, którzy zostali w ojczyźnie.

UDOSTĘPNIJ:
Kompostownia w Łęc
- Kochamy takie życ
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.