Najstarszy taksówkarz w regionie ponownie za kółkiem
Po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa, Henryk Ludwiczak z Łęczycy wrócił za kółko swojego białego mercedesa.
– Zdecydowałem się przez te dwa lata zawiesić działalność dla bezpieczeństwa moich bliskich. W domu pojawiło się maleństwo, nie chciałem go narażać. Sam, z uwagi na wiek też jestem w grupie ryzyka. Ale tak długa przerwa wystarczy, wróciłem do pracy. Jazdę mam we krwi, a za kółkiem czują się jak ryba w wodzie.
Jak można się domyślać, praca na taksówce przez wysoką cenę paliwa nie jest już zbyt opłacalna, chyba że cena za kilometr też znacznie wzrosła. Dla innych taksówkarzy z Łęczycy, z którymi na ten temat chcieliśmy porozmawiać, był to temat tabu. Pan H. Ludwiczak o cenie mówi wprost.
– No tak jak na taksometrze, inaczej być nie może, czyli 2,80 za kilometr. U mnie po staremu, bo ja mam jeszcze pełen bak paliwa wlanego po starej, niskiej cenie. Dwa lata nie jeździłem to i paliwo zostało w zbiorniku. Jak będzie później, kiedy trzeba będzie tankować po 8 zł za litr, trudno mi powiedzieć.
O ile samochód dużo nie pali, to taksówkarski biznes jako tako powinien się kalkulować, choć w Łęczycy zmotoryzowanych mieszkańców jest dużo, więc tych potrzebujących taksówki, raczej niewielu.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.