Na Waliszewie nasila się konflikt
Nie uspokoiły się nastroje dotyczące oceny sytuacji życiowej w jakiej znalazł się niepełnosprawny pan Włodzimierz. Temat nie daje nikomu spokoju. Z jednej strony zarzuty nienależytego sprawowania opieki nad chorym, z drugiej obrona i brak zrozumienia dla formułowania oskarżeń.
Niepełnosprawny i chory mężczyzna jest ubezwłasnowolniony, ma prawnego opiekuna od 10 lat. Nie jest w stanie poradzić sobie w codziennym funkcjonowaniu. Jedna z sąsiadek jest zaniepokojona stanem zdrowia pana Włodzimierza. Uważa że mężczyzna nie ma podstawowej opieki lekarskiej, w ciągu dnia jest głodny a jego higiena pozostawia wiele do życzenia.
– Pan Włodek przychodzi do mnie bardzo często, gdy pytam czy jest głodny to przytakuje, więc zawsze daję mu coś do jedzenia, zabiera ze sobą do domu. Jak dla mnie ten człowiek wygląda na niedożywionego. Jest mi go niezmiernie żal, bo w ostatnim czasie wygląda znacznie gorzej, wydaje mi się, że jego opiekun sobie z nim nie radzi. Ale jak ktoś sobie nie radzi, to niech zrezygnuje z opieki. Sam też jest starszym mężczyzną – usłyszeliśmy od Haliny Rytczak, która w sprawie niepełnosprawnego mieszkańca Waliszewa zadzwoniła do redakcji. – Uważam, że są specjalne jednostki, które powinny sprawować nadzór w przypadkach prawnych opiekunów, zwłaszcza osób chorych.
Kontrola była przeprowadzona w ubiegłym roku przez kuratora, który nie zauważył niepokojących sygnałów oraz przez MOPS. – W ubiegłym roku latem po otrzymaniu informacji o możliwości jakiegokolwiek zaniedbania chorego mężczyzny przez jego prawnego opiekuna, natychmiast przeprowadziliśmy kontrolę. Wraz z pracownikiem ośrodka byłam osobiście w domu tego mężczyzny, rozmawiałam wielokrotnie z opiekunem. Podczas niezapowiedzianej wizyty, w domu było wyjątkowo czysto a mężczyzna nie wyglądał na zaniedbanego – mówi Iwona Porczyńska, kierownik łęczyckiego MOPS-u. – Nie zauważyliśmy niczego niepokojącego. Z rozmów z sąsiadami również wynikało, że prawny opiekun niepełnosprawnego mężczyzny dba o niego.
Na naszą prośbę MOPS po raz kolejny przeprowadził niezapowiedzianą kontrolę w domu pana Włodzimierza. Wnioski były podobne.
– Nie wiem dlaczego ktoś próbuje mi zaszkodzić. Jestem u Włodka 3 razy dziennie, rano już o 7 żeby zrobić mu śniadanie. Każdy potrafi tylko dyrygować innymi, mówić co robią źle, ale samemu nie pomogą. Najłatwiej jest kupić w sklepie słodkie bułki i napoje, które powodują u Włodka jeszcze większy ślinotok. On nie wie, że nie powinien jeść słodyczy. Ile mnie kosztowało, żeby nauczyć go pić mniej słodką herbatę. W termosie stoi cały czas, nie potrzebne są napoje, ale Włodek zawsze przytakuje, nie ważne o co się go nie zapyta – tłumaczy Wacław Staniewski, opiekun mężczyzny. – Włodek bywa agresywny, jest chory. Są dni, że nie pozwoli się dotknąć. Nie mogę go ogolić czy przebrać, bo kopie i mnie odpycha. Przecież nie będę się z nim szarpał, tak nie można. Poza tym sam mam już 80 lat. To naprawdę ogromna odpowiedzialność i ciężar. Jeśli będzie to możliwe to zrezygnuję z tej opieki. Tylko co będzie z Włodkiem? Kto się nim zaopiekuje?
Od opiekuna wiemy, że niepełnosprawny mężczyzna ma około 1 700 zł renty. Do pobytu w DPS-ie musiałoby więc dopłacić miasto, jeśli pan Wacław zrezygnowałby z opieki. Miesięczny koszt pobytu w DPS-ie to około 2 500 zł.
tekst i fot. (MR)
zbulwersowana / 17 października 2015
Pani Rytczak to ze Pani karmi psy innych nie musi znaczyc ze ktos nie dba o ludzi calyczas czatuje pani na dzialke po P. Wlodku wiec caly czas pabi szuka dziuryw calym