Na Granicznej iskrzy
Dlaczego magistrat każe nam rozbierać i cofać ogrodzenia naszych posesji? – pytają właściciele domów. – To nie jest zgodne z prawem i naszym zdaniem to urząd popełnił błąd – słyszymy.
Konflikt rozgorzał po sprzedaży działki, która znajduje się naprzeciwko dwóch domów jednorodzinnych. Problem polega na tym, że miasto sprzedało działkę przylegającą do drogi. Właściciel działki wbił już słupki graniczne. Teraz droga stała się w tym miejscu wąska i dlatego magistrat nakazał przesunięcie ogrodzeń właścicielom domów.
– Dlaczego my mamy burzyć ogrodzenia? Przecież urząd powinien sprzedać działkę i wytyczyć jej granicę tak, aby zostawić te kilka metrów wolnych przy drodze. Wtedy nie trzeba by niszczyć ogrodzeń. Ktoś zrobił błąd w magistracie – uważa Krystyna Banaszkiewicz. – Urzędnicy przyjechali, oznakowali miejsce do którego mamy cofnąć ogrodzenie. Ale pytam jakim prawem? Posiadamy wszystkie wymagane dokumenty potwierdzające, że ziemia, którą chce przejąć miasto, należy do nas.
– Linie regulacyjne ulicy Granicznej przebiegają na pewnym odcinku przez działki gruntu będącego własnością osób fizycznych. Dlatego Urząd Miejski w Ozorkowie, aby uregulować przebieg ulicy Granicznej na mocy porozumień spisanych z właścicielami powyższych działek, dokonał podziału geodezyjnego – informuje Izabela Dobrynin, rzecznik ozorkowskiego magistratu. – Zgodnie z ustalonymi cenami w porozumieniach, Gmina Miasto Ozorków dokona zakupu wydzielonych działek. Grunty na poszerzenie drogi można dzielić w oparciu o ustalone linie rozgraniczające drogi. Inny podział nie ma podstaw prawnych. Należy nadmienić, że niektórzy właściciele działek, wiedząc o przebiegu linii, już dawno wsunęli swoje ogrodzenia. Inni się na to zgodzili, podpisując porozumienia. Na wypłatę nabywanych na rzecz Gminy Miasto Ozorków działek od właścicieli prywatnych (zgodnie z wcześniejszymi porozumieniami) został sporządzony wniosek budżetowy na kwotę 15 000 zł.
Właściciele domów, którzy mają wyburzyć ogrodzenia, zastanawiają się nad propozycją miasta. Twierdzą, że odszkodowania są zbyt małe.
tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.