Na biurko starosty trafiła petycja. Pracownicy domagają się podwyżek
Na biurko Janusza Mielczarka, starosty powiatu łęczyckiego, trafiło pismo podpisane przez pracowników starostwa. Urzędnicy poprosili o podjęcie działań, mających na celu zabezpieczenie pieniędzy na podwyżki dla nich. Chcieli otrzymać minimum po 500 złotych netto więcej od listopada. Co na to włodarz powiatu?
Argumentacja urzędników jest oczywista. Wskazują na coroczny wzrost wynagrodzenia minimalnego, co powoduje, że wieloletni pracownicy zarabiają niewiele więcej niż osoby rozpoczynające karierę zawodową. Wskazują także na obecną sytuację ekonomiczną w kraju.
„Wzrost cen podstawowych artykułów spożywczych i przemysłowych, energii elektrycznej, paliw, powoduje, że nasze wynagrodzenia nie wystarczają na pokrycie podstawowych potrzeb życiowych” (…) – przekonują pracownicy starostwa w Łęczycy wskazując przy tym na wysokie kwalifikacje zawodowe i sumienność w wykonywaniu pracy.
Starosta Janusz Mielczarek musiał stawić czoła oczekiwaniom pracowników, choć o konkretach mówić nie chce.
– Nie unikam rozmów dotyczących wzrostu wynagrodzeń oraz tej petycji pracowników, rozmawiałem na ten temat z kierownikami wszystkich wydziałów w starostwie, omówiłem możliwości, zaproponowałem pewne rozwiązania, ale szerzej nie będę się publicznie wypowiadał. To są nasze wewnętrzne sprawy – mówi starosta Janusz Mielczarek. – Niezależnie od wszystkiego, rozumiem argumenty pracowników i zgadzam się z nimi.
Nie jest tajemnicą, że urzędnicze wynagrodzenia do najwyższych nie należą. Przy szalejącej inflacji i przerażających wręcz podwyżkach cen energii i paliw już niemal każda grupa zawodowa oczekuje większych zarobków.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.