Mieszkańcy proszą o pomoc. Lisy atakują na obrzeżach miasta
Pani Teresa z Ozorkowa jest jedną z wielu osób, które skarżą się na lisy.
– W ciągu ostatnich tygodni lisy bardzo się uaktywniły – słyszymy. – Atakują nawet w biały dzień. Teraz wypuszczam kury z kurnika tylko wtedy, gdy mogę je przypilnować. Wystarczy, że człowiek odejdzie na kilka minut a lis już przeskakuje siatkę i sieje spustoszenie.
Nasz czytelniczka w tym roku z powodu lisów straciła już kilkanaście kur.
– Lis jest bardzo mądrym drapieżnikiem. Myślę, że zrobił sobie legowisko w pobliżu mojej posesji. Gdy tylko zobaczy jak wypuszczam kury, to jest gotowy do ataku. Kiedyś o tym nie wiedziałam i kury swobodnie wypuszczałam bez żadnej kontroli. Tak było do czasu, gdy pewnego dnia zobaczyłam jak kogut siedzi na furtce. Nigdy tego nie robił. Poszłam zobaczyć, co się stało. Lis wtedy zadusił i wyciągnął przez ogrodzenie kilka kur – dodaje pani Teresa.
Mieszkanka o lisach rozmawiała z nadleśnictwem w Grotnikach. Uzyskała informację, że powinna zgłosić sprawę w miejscowym magistracie, bowiem lisy działają już w obrębie miasta.
– Mieszkańcy kilkukrotnie zwracali się telefonicznie do urzędu w tej sprawie. Informacje w niniejszych sprawach przekazywane są do zarządców kół łowieckich, które mają możliwość podjęcia odpowiednich działań – mówi Michał Miłosz z urzędu miasta w Ozorkowie.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.