Mieli pecha. Ugrzęźli w Wiśle ze skradzionym towarem
„Kradzione nie tuczy” – to przysłowie nie do końca było znane dwóm osobom, które kradły paliwo na terenie Wisły. Samochód, którym się poruszali, z uwagi na ciężar skradzionego paliwa utknął na drodze i blokował ruch. Wezwany na miejsce patrol Straży Miejskiej ujawnił podczas kontroli przedmioty wskazujące na podejrzenie przestępstwa. Policjanci zatrzymali dwie osoby podejrzane o kradzież z włamaniem. Mężczyźni usłyszeli zarzuty kradzieży. To przestępstwo zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności.
O tym, że „kradzione nie tuczy”, wie każdy. „Ubierając” to przysłowie w definicję, można stwierdzić, że okradanie innych po prostu się nie opłaca, ponieważ skradzione rzeczy nie przynoszą człowiekowi korzyści. Nie do końca w tej kwestii przekonani byli dwaj zatrzymani w Wiśle mężczyźni, a dokładniej mieszkańcy gminy Goleszów, którzy zamierzali wzbogacić na krzywdzie innych. Mężczyźni kradli paliwo ze zbiorników samochodowych. W swoim ostatnim skoku zapomnieli o prawach fizyki. Wracając z kradzieży, z łupem w bagażniku, wyniku obciążenia skradzionym paliwem, w pewnym momencie utknęli na drodze i blokowali ruch, ponieważ nie byli w stanie pokonać dalszej trasy z uwagi na zalegający śnieg i „tuczące” ich paliwo. W trakcie podjętej w tej sprawie interwencji wezwani do jej obsługi funkcjonariusze Straży Miejskiej w Wiśle, zauważyli podejrzane przedmioty i ujawnili pojemniki oraz inne przedmioty mogące służyć do kradzieży paliwa. W tym wypadku nie trzeba podkreślać, że sprawców interwencji zdradził sam zapach kradzionego paliwa. Strażnicy zabezpieczyli pojazd i zadbali o to, żeby sprawcy nie uciekli. Wezwani na miejsce policjanci z Wisły zatrzymali nie tylko podejrzanych o popełnienie przestępstw mężczyzn, ale również skradzione paliwo i przedmioty służące złodziejom do ich kradzieży. 46-latek i jego 23-letni wspólnik noc spędzili w policyjnym areszcie. Usłyszeli łącznie trzy zarzuty kradzieży i kradzieży z włamaniem, podczas których ukradli ponad 420 litrów paliwa, którego wartość pokrzywdzeni wycenili na 2430 zł. To przestępstwo zagrożone karą do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.