Męska prostytucja w Łęczycy i Ozorkowie
Są młodzi, zadbani, pewni siebie. Sprzedają swoje ciała za duże pieniądze. Noc w towarzystwie męskiej prostytutki kosztuje zwykle 500 złotych.
Mogłoby się wydawać, że prostytucja jest zjawiskiem występującym jedynie w większych miastach i dotyczy głównie kobiet. Nic bardziej mylnego: zarówno w Łęczycy, jak i Ozorkowie znaleźć można panów sprzedających się za pieniądze. Męska prostytucja istnieje, głównie dzięki portalom internetowym. W łagodniejszej formie słowo prostytucja jest zastępowane w internetowym ogłoszeniu słowem sponsoring.
Wybieramy jedno z wielu seks-anonsów. Dzwonimy do 27-letniego Kamila z Łęczycy.
– Chciałbym, żeby moja relacja z kobietą była oparta tylko na seksie bez ingerowania w życie prywatne – słyszymy od Kamila.
28-letni Paweł przyznaje, że w świadczeniu seks-usług ma duże doświadczenie.
– Kobiety, oprócz seksu, potrzebują także rozmowy. Są panie, które po prostu czują się samotne. Część pań liczy na przygodę na jedną noc, inne chcą poczuć się wyjątkowo – zdradza Paweł. – Obecnie poszukuję pani na dłuższy układ.
Wśród ogłoszeń można znaleźć bardzo oryginalne anonse z nutą romantyzmu w tle:
„Szukam kogoś na szalony wypad autostopem do jakiegoś ciepłego kraju. Gdzie nas zastanie noc tam rozbijamy namiot, kochamy się do szaleństwa, a rano znowu w trasę, popijając winko. Gdy dojedziemy na miejsce, zwiedzimy jakieś góry lub będziemy całymi dniami bujać się po plaży. Jeśli nie to chętnie wpadnę do Ciebie i się przytulę. Spełnię każde Twoje erotyczne marzenie. Co Ty na to? A może masz inny zwariowany pomysł?” – czytamy.
Panowie na brak ofert nie narzekają, można powiedzieć, że w nich przebierają.
– Nie można kupować kota w worku – śmieje się jeden z nich. – Udostępniam swoje zdjęcia i tego samego wymagam od klientek. Jestem czysty zadbany i tego samego wymagam od pani, z którą się spotkam.
Gdzie najczęściej dochodzi do spotkań? O hotelach nie ma mowy, ponieważ w małych miasteczkach wszyscy doskonale się znają a prostytucja nie należy do zawodów akceptowanych przez społeczeństwo. Liczy się pełna dyskrecja, więc do spotkań dochodzi albo poza miastem, albo w mieszkaniach zainteresowanych pań.
Co skłania mężczyzn do sprzedawania swojego ciała? W przypadku Kamila, niemalże konieczność. Jest wykształcony, ale pracy nigdzie nie znalazł, więc musi sobie radzić sam. To, co robi traktuje jako zawód, dlatego nie chce angażować się w dłuższe związki. Za całonocne spotkanie żąda 500 zł, ale cenę można negocjować. Paweł natomiast twierdzi, że cena uwarunkowana jest od tego, czego żąda kobieta: za sam seks bierze ok. 200 zł, za całą noc ok. 500. Twierdzi, że „dawanie rozkoszy kobietom” sprawia mu przyjemność.
Męska prostytucja jest coraz powszechniejszym sposobem na spory zarobek. Ma tą przewagę nad prostytucją kobiet, że panowie nie muszą dzielić się zyskami z alfonsami, gdyż ich po prostu nie mają.
Z usług męskich prostytutek korzystają bogatsze i przedsiębiorcze kobiety, które dokładnie wiedzą, czego chcą. Zainteresowanie tego rodzajem usług rośnie w okresie przedświątecznym i sylwestrowym.
(kb)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.