Matka dziewczynki twierdzi, że przeżyła szok! Napisała skargę…
Redakcja otrzymała skargę mieszkanki gminy Łęczyca, która trafiła też, m.in. do wójta Jacka Rogozińskiego. W sprawę zaangażowany jest też przewoźnik – PKS Łęczyca.
„Od listopada 2024 roku moja sześcioletnia córka objęta obowiązkiem szkolnym, korzysta z transportu zorganizowanego przez szkołę. Fakt ten został potwierdzony przez dyrektora SP w Błoniu, Ilonę Sawicką, ze wskazaniem, że może to nastąpić od 4 listopada br.. Wcześniej dowoziłam dziecko własnym transportem, co od w/w daty jest niemożliwe z uwagi na fakt, że uległam nieszczęśliwemu wypadkowi. Nie mamy możliwości, ze względu na miejsce zamieszkania, skorzystania z alternatywnej formy transportu, stąd odmowa skorzystania z autobusu szkolnego uniemożliwia mojemu dziecku kontynuację nauki. Kierując się dobrem córki jak również odpowiedzialnością wobec opiekunki, poinformowałam ją w dniu 28 X br. o niepełnosprawności ukrytej mojego dziecka, prosząc równocześnie o kontakt telefoniczny. W odpowiedzi usłyszałam, że w tej kwestii będziemy rozmawiały wyłącznie wtedy, kiedy uzyskam oficjalną zgodę na korzystanie przez moja córką z transportu szkolnego. Ponadto opiekunka zobowiązała mnie do napisania oświadczenia, w którym zrzeknę się jakiejkolwiek opieki medycznej wobec mojego dziecka. Zadośćuczyniłam prośbie opiekunki i takie oświadczenie napisałam. Jednakże prawdziwy szok przeżyłam 4 listopada, kiedy w godzinie porannej podjechał autobus a osoba sprawująca opiekę oświadczyła, że nie zgadza się na zabranie mojej córki, z komentarzem, że tak się spraw nie załatwia. Ostatecznie córka znalazła się w szkole, aczkolwiek w drodze powrotnej sytuacja znów się powtórzyła. Tym razem opiekunka zaproponowała, aby z moją córką wsiadła do pojazdu nauczycielka przedszkola. Jako rodzic oceniam zachowanie osoby sprawującej opiekę, jako naganne” – czytamy w przesłanej informacji.
W sentencji skargi rodzic małoletniej zwraca się do władz gminy Łęczyca o podjęcie działań dyscyplinujących wobec osoby sprawującej opiekę podczas dowozów, aby w przyszłości nie dochodziło do podobnych sytuacji.
– O sprawie zostaliśmy poinformowani, aczkolwiek wszelką odpowiedzialność za zaistniałą sytuację ponosi przewoźnik, w tym przypadku PKS Sp. z o.o. w Łęczycy. Firma przystąpiła do przetargu i z pełną świadomością przyjęła warunki oferty jak również odpowiedzialność za pracę i kwalifikacje zatrudnionych osób, w tym opiekunów – słyszymy od wójta Jacka Rogozińskiego.
A co na to główny podmiot odpowiedzialny za tę sytuację?
– Opiekunka wykonująca swoje obowiązki na tej trasie posiada stosowne kwalifikacje z zakresu sprawowania opieki i dozoru nad dziećmi i młodzieżą. Faktem jest, że zostaliśmy zaskoczeni tym, że w określonej sytuacji winna posiadać także przeszkolenie medyczne. Dodatkowo, przerwa świąteczna od piątku 1 do poniedziałku 4 listopada skomplikowała możliwość uzupełnienia tychże. Niemniej jednak w najbliższym czasie ten brak zostanie uzupełniony i jak najbardziej będziemy mogli świadczyć usługę dowozu dziecka – twierdzi z przekonaniem Krzysztof Mordzak, prezes spółki PKS Łęczyca.
Z mamą dziewczynki nie udało nam się, jak do tej pory, rozmawiać osobiście. W rozmowie telefonicznej usłyszeliśmy, że nie brak przeszkolenia jest najważniejszy. Chodzi o naganne zachowanie opiekunki i tu leży główny problem.
BRAK KOMENTARZY