Mają dość podtopień
Z ostrą krytyką burmistrza spotkaliśmy się na ul. Olczaka. Mieszkańcy domów położonych naprzeciwko spadzistej ul. Łącznej twierdzą, że od dawna czekają na konkretne działania ze strony magistratu.
– Chodzi o to, że po każdych opadach deszczu nasze posesje są zalewane. Doskonale o tym problemie wie burmistrz, który jednak w tej sprawie nic nie robi – twierdzi Agata Steglińska. – Wielokrotnie prosiłam burmistrza o niezbędne prace na osiedlu. Wystarczy zrobić przy krawężniku spadzistej ulicy mały rowek, aby woda mogła swobodnie spłynąć do rowu burzowego. Kiedyś usłyszałam od burmistrza, że oczekuję cudu. Innym razem, jak przyjechał po wielu namowach na osiedle, to nie chciał wysiąść z samochodu. Wysiadł z niego dopiero wówczas, gdy zauważył naszą ogromną desperację. I tak jego wizyta nie przyniosła oczekiwanego skutku. Nic nie zostało zrobione. Deszczówka nadal zalewa nasze podwórka, wdziera się do piwnic i garażu.
Mieszkańcy mają rzeczywiście podstawę do ostrych słów. Zarówno na wyżej położonej ulicy Łącznej, jak i Polnej nie ma odwodnienia.
– Kiedyś na Polnej były chociaż rowy burzowe. Zostały zlikwidowane – dodaje Stanisław Olczak, kolejny mieszkaniec, który skarży się na podtopienia. – Czekamy na konkretne działania urzędu, no bo jak długo można żyć w takich warunkach. Poza tym niepotrzebnie dochodzi do konfliktów pomiędzy sąsiadami. Niektórzy robią sami w drodze odwodnienia, ale nie wszystkim to się podoba. Rowki są zasypywane i woda znów spływa na całej szerokości ul. Łącznej. Tu potrzeba fachowych prac.
Czy mieszkańcy w końcu doczekają się pomocy ze strony urzędu miasta?
tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.