HomeAktualności z regionuPowiat łęczyckiLudzie załamują ręce, gdy patrzą na to, co dzieje się na terenie „baraków” w Łęczycy

Ludzie załamują ręce, gdy patrzą na to, co dzieje się na terenie „baraków” w Łęczycy

łęczyca baraki

Od kiedy zamknięty jest wjazd w ulicę Kopalnianą od remontowanej krajówki, zdecydowanie więcej mieszkańców ogląda rozgardiasz przy „barakach”. W pobliżu komórek i pergoli śmietnikowej zalegają sterty odpadów wielkogabarytowych.

Meble, tapczany, śmieci z komórek i mieszkań, jednym słowem – wszystko, co niepotrzebne trafia na stertę odpadów.

– Nie ma przyzwoitego słowa, żeby to określić. Po prostu ręce opadają. Taki widok codziennie mnie zwala z nóg – mówi jedna z mieszkanek pobliskiego „Kleksa”. – Żeby wyjechać do pracy, czy do miasta jeżdżę przy barakach, bo do krajówki teraz nie można. Dziwie się, że nikt nie potrafi z tym zrobić porządku. Już nie mówiąc o samych śmiechach, ale też o ludziach, którzy do tego doprowadzili.

Denerwują się nie tylko mieszkańcy pobliskich bloków. Także rodzice, którzy przywożą dzieci do „czwórki” kręcą głowami patrząc na śmieciowisko w pobliżu szkoły.

– Szkoła oczywiście nie ma na to wpływu i nikt nie ma o to pretensji, ale chyba w mieście są osoby odpowiedzialne za porządek? Dzieci to widzą, mają nauczyć się, że można bezkarnie śmiecić w miejscach publicznych? Baraki zostały odnowione, ale co z tego? Długo ładne nie było i teraz te śmieci – mówi pani Joanna, której córka chodzi do SP4.

Problem z wyrzucaniem dużych śmieci w przestrzeniach publicznych dotyczy całego miasta. Skuteczną walkę ze „śmieciarzami” podjęła SM „Łęczycanka, która współpracuje se strażą miejską (pisaliśmy o sprawie w ubiegłym wydaniu Reportera). Czy podobnych działań nie można przenieść na ulicę Kopalnianą?

– Niestety w pobliżu ulicy Kopalnianej nie ma miejskiego monitoringu. Nie jesteśmy w stanie wykryć sprawcy, jeśli nie zostanie złapany na „gorącym uczynku”. Byliśmy już nie raz w budynkach socjalnych przy ulicy Kopalnianej. Mieszkańcy często zmieniają zdanie. Raz twierdzą, że śmieci są pod pergolę podrzucane z zewnątrz, innym razem mówią, że to ktoś z Kopalnianej, ale nie chcą powiedzieć kto – mówi Tomasz Olczyk, komendant straży miejskiej. – O zalegających odpadach powiadomiliśmy zarówno zarządzająca budynkami socjalnymi przy Wrzosowej PGKiM oraz Zieleń Miejską.

UDOSTĘPNIJ:
Dramatyczne wypadki
Płaca minimalna w g
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.