Ludzie czekali na to od dawna. Prominenci zarobią mniej…
Wreszcie! Mieszkańcy nie ukrywają powodów do zadowolenia. Jan Chucki, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, nie będzie miał już pensji wynoszącej ponad 15 tysięcy złotych. Marek Stasiak, szef Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, niedługo również nie będzie zgarniał co miesiąc ponad 14 tys. zł. Reakcja burmistrza po krytyce wysokich uposażeń jest słuszna. Pytanie jest tylko jedno, dlaczego zmiany nastąpiły tak późno?
– Wielkość wynagrodzenia prezesów PGKiM i PEC trochę wymknęła się nam spod kontroli – przyznaje burmistrz Andrzej Olszewski. – Przygotowujemy nowy sposób konstruowania umów. Do końca miesiąca kończy się audyt dotyczący systemu wynagrodzeń w spółkach. Myślę, że decyzje będą podjęte w październiku. Obie rady nadzorcze i prezesi przyjęli informacje o zmianach, które nastąpią.
Przypomnijmy, że burmistrza Łęczycy, wyraźnie zaskoczyła na ostatniej sesji informacja o wysokich zarobkach prezesów. Wobec oburzenia niektórych radnych padła deklaracja burmistrza, iż sprawą się zajmie. Burmistrz obietnicy dotrzymał. Do tej pory uposażenie prezesów było uzależnione od średniej wysokości wynagrodzeń pracowników spółek i wynosiło ich czterokrotność lub trzy i półkrotność. Aktualnie ma być ustalony nowy maksymalny pułap wynoszący trzykrotną wartość średniej wynagrodzenia pracowników, co w praktyce oznacza, że uposażenie prezesów nie przekroczy 12 tys. złotych, nawet jeśli wzrośnie płaca pozostałych pracowników spółek.
Wysokie wynagrodzenia prezesów spółek budzą emocje, ale w opinii burmistrza „nie rzucają na kolana”.
– Jeśli przedsiębiorstwo stać na to, żeby prezes otrzymywał taką kwotę a firma dobrze funkcjonuje i pracownicy są z prezesa zadowoleni to nie widzę problemu. Kwota jest wygórowana, ale nie rzucająca na kolona – mówi Andrzej Olszewski.
W magistracie zatrudnionych jest 66 pracowników na cały etat, a ich średnie wynagrodzenie wynosi niewiele ponad 3 tys. zł. To mniej niż średnia krajowa.
Burmistrz zapewnia, że pracownicy otrzymali już w tym roku podwyżkę, a na następną będą musieli czekać do następnego roku.
– Była regulacja, która zwiększała uposażenie, zmieniono też formę wynagrodzeń, czyli zrezygnowaliśmy z większych premii na koniec roku, a staramy się zwiększać płacę zasadniczą – mówi włodarz miasta. – Mam świadomość, że pracownicy chcieliby więcej zarabiać. Na warunki łęczyckie są to jednak przyzwoite zarobki, a praca daje poczucie bezpieczeństwa, chociaż na te 4 lata.
Ci urzędnicy, którzy zdecydowali się na rozmowę nie podzielają optymizmu burmistrza. Robią zdziwione oczy na wiadomość o podwyżce, a informacje o premiach kwitują ironicznym uśmiechem. Wynagrodzenia urzędników ustalane są na podstawie regulaminu wynagradzania, a premiowanie pracy za ich efektywność.
Zdecydowanie lepiej wypadają pensje kierownicze w UM: średnie wynagrodzenie wynosi 4 429,29 zł, najniższe – 3 677,70 zł, a najwyższe – 5 574 zł. Różnice wynikają z ilości i wagi obowiązków oraz problemów, z jakimi muszą sobie radzić szefowie poszczególnych wydziałów.
Katarzyna Bernacka
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.