„Lewi” taksówkarze jeżdżą po Łęczycy
Dobrze w tym fachu nie jest od dawna. Ubywa taksówkarzy, a prowadzenie interesu jest coraz trudniejsze. Jak usłyszeliśmy, poważnym problemem w mieście są „lewi taksówkarze”, którzy nie rejestrują swej działalności.
– To jest naprawdę poważny problem – mówi jeden z taksówkarzy. – Nie trzeba być tu jakimś super detektywem, aby wyśledzić tych, którzy są nieuczciwi. Bardzo się na nich denerwujemy. Zabierają nam klientów oferując niskie ceny. Mogą sobie na to pozwolić, bo taka działalność nie jest nigdzie zarejestrowana. A my, w takiej sytuacji,, jak mamy prowadzić biznes?
Na czym polega taksówkarska działalność w szarej strefie? Legalni taksówkarze mówią wprost…
– bezczelność i tupet. Śmieją nam się w twarz. Chodzi o to, że zabierają swoimi samochodami ludzi po znajomości, na przykład sąsiadów z bloku. Niedawno miałem klientkę, która mi o tym opowiadała. Powiedziała o znajomym, który świadczy takie usługi. Zabiera ludzi do przychodni, szpitala, sklepów. Poza tym na takie pseudo taksówkarskie usługi można też trafić w reklamach zamieszczanych w internecie, czy też na facebooku. Dziwię się, że skarbówka nic z tym nie robi.
Ile w tej chwili kosztuje w Łęczycy usługa zarejestrowanego taksówkarza? Za przysłowiowe trzaśnięcie drzwiami trzeba zapłacić 10 zł. Każdy przejechany kolejny kilometr, to wydatek 3 zł.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.