Ledwo zipiemy, kolejne obostrzenia nas wykończą…
W Ozorkowie kupcy z miejskiego targowiska obawiają się ponownego zamknięcia targu. Jak usłyszeliśmy, handel już teraz wygląda kiepsko. Klientów jest jak na lekarstwo. Zakaz handlu byłby dla wielu kupców katastrofą.
– Z moich obserwacji wynika, że klientów jest blisko o 70 procent mniej, niż przed pandemią. Jest bardzo źle. Miasto jest opustoszałe, a targowisko po prostu obumarłe. Czasami jest tak, że nie mam żadnego utargu – żali się jeden z kupców.
Na targowisku nastroje są minorowe. Niektórzy handlowcy nie potrafią zrozumieć mieszkańców, którzy robią zakupy w pobliskich marketach.
– Ludzie boją się wychodzić z domów, a jak już wyjdą to idą na zakupy do marketów. Przecież tam jest większe ryzyko zakażenia koronawirusem, niż na powietrzu na targowisku – słyszymy. – Ozorkowianie nie wspierają nas, a szkoda. Ciekawe jaką decyzję podejmie lokalna władza. Czy zamkną targ?
Mariusz Ostrowski, sekretarz miasta, podkreśla, że urząd nie zamierza zamykać targowiska.
– Tego typu decyzja jest poza nami. O zamknięciu targowisk ewentualnie zadecyduje rząd.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.