Kto na fotel burmistrza Łęczycy?
Coraz bliżej wybory samorządowe. Mieszkańcy Łęczycy mają swoich faworytów. Na liście kandydatów na fotel burmistrza jest kilka nazwisk. Oczywiście Paweł Kulesza, jako urzędujący burmistrz, otwiera listę. Kto jeszcze już teraz otwarcie mówi, że powalczy o fotel burmistrza miasta?
O zbliżających się wyborach samorządowych rozmawialiśmy nie tylko z burmistrzem Pawłem Kuleszą. Zacznijmy jednak od włodarza Łęczycy…
– Potwierdzam, że będę ubiegał się o reelekcję w nadchodzących wyborach samorządowych. Powodów takiej decyzji jest kilka, ale kluczowym jest sama wola mieszkańców naszego miasta, którzy widzą naszą pracę wykonaną na przestrzeni ostatnich pięciu lat i chcieliby, aby była ona kontynuowana. Wykonujemy zarówno drobne projekty w postaci tężni, pumptracku czy zalewów, ale realizujemy też duże przedsięwzięcia takie jak budowa ulicy Kolejowej oraz Pierścienia Księżnej Salomei, a w najbliższej przyszłości boiska wielofunkcyjnego czy parku wodnego. W najbliższych latach z kolei chcemy wybudować basen miejski oraz zrealizować Projekt Bzura – usłyszeliśmy od Pawła Kuleszy.
Na giełdzie nazwisk kandydatów na fotel burmistrza są jeszcze: Małgorzata Raczkiewicz, Jarosław Pacholski, Krzysztof Urbański, Andrzej Malinowski, Krzysztof Lipiński, Marek Szczepaniak.
Co Reporterowi NTR powiedziała Małgorzata Raczkiewicz?
– Chciałabym podziękować mieszkańcom za to, że znalazłam się wśród osób, które mogłyby zostać burmistrzem Łęczycy. To dla mnie szczególne wyróżnienie. Wierzę, że jestem traktowana jako osoba godna zaufania. Nie ukrywam, że rozważam możliwość ubiegania się o stanowisko burmistrza Łęczycy.
Jarosław Pacholski, z relacji naszych rozmówców, to pewniak w walce o burmistrzowski fotel. Sam zainteresowany potwierdza.
– Od 10 lat, jako prezes zarządu S.M. „Łęczycanka”, podejmuję decyzje, które mają bezpośredni wpływ na jakość życia na znacznym terenie miasta Łęczyca, Na temat działań włodarzy Łęczycy, na przestrzeni ostatnich lat, mam wiele przemyśleń. Wystarczy spojrzeć tylko na wieloletni rozwój miast sąsiednich: Kutna, Uniejowa, czy w ostatnich latach Poddębic i Ozorkowa. Widać wtedy w jakim miejscu jest dzisiaj Łęczyca. Przykłady tych miast pokazują, że można, tylko trzeba chcieć. Rozmowy z mieszkańcami też są pouczające. Zawiedzione nadzieje, marazm , brak perspektyw, stracony czas – to najczęściej powtarzane słowa. Naszego miasta nie stać na bylejakość, Łęczyca zasługuje na więcej niż „chodniczki i ławeczki”. Przed nami, na stole, leży perspektywa wykorzystania, lub niewykorzystania, środków unijnych z KPO. Wielokrotnie zadawałem sobie pytanie: co bym zrobił będąc na miejscu burmistrza. Dzisiaj mam pomysł na Łęczycę i program dla łęczycan. Czy będzie on realizowany zależy od mieszkańców. Ja jestem gotów na weryfikację mojej osoby i poddanie się ocenie społecznej w nadchodzących wyborach. Jestem gotów wziąć odpowiedzialność za przyszłość Łęczycy w nadchodzących wyborach samorządowych.
Choć Krzysztof Urbański związany jest przez pracę zawodową z Krośniewicami, to jego nazwisko też wymieniają łęczycanie wśród kandydatów na fotel burmistrza Łęczycy.
– Nie zaprzeczam, ani nie potwierdzam – mówi tajemniczo K. Urbański. – Owszem, miałem propozycję wystartowania w wyborach na burmistrza Łęczycy. Teraz jednak nie chciałbym o tym mówić. Przyjdzie czas na konkretną odpowiedź.
O konkretach mówi za to Andrzej Malinowski.
– Będę kandydował, bo chciałbym odmienić wizerunek Łęczycy – mówi A. Malinowski. – Zachęcam mieszkańców do rozmów o przyszłości naszego miasta. Ta aktywizacja jest nie tylko na polu turystycznym, ale też w sferze biznesu. Mam na myśli podstrefę ekonomiczną i zachęcanie przedsiębiorstw do działalności na tym terenie. Nie ukrywam tego, że negatywnie oceniam poczynania obecnie rządzącego miastem Pawła Kuleszy.
Zdecydowany, ale na „nie”, jest Krzysztof Lipiński.
– W tym momencie mogę powiedzieć, że nie wezmę udziału w walce o fotel burmistrza Łęczycy. Życzę naszemu miastu, a także mieszkańcom, dobrego i mądrego włodarza.
Marek Szczepaniak, nie jest już aż tak konkretny jak Krzysztof Lipiński, jednak wyraża podobne zdanie. Raczej w wyborach nie wystartuje.
– Jak to mówią wszystko może się zdarzyć, ale najprawdopodobniej odpuszczę te wybory. Mam oczywiście żal do burmistrza Kuleszy za to, że w tak nieładny sposób pozbawił mnie pracy w Środowiskowym Domu Samopomocy. Jednak to nie może być jedyna motywacja, aby ubiegać się o fotel burmistrza. Oceniam niską efektywność burmistrza Kuleszy w pozyskiwaniu pieniędzy dla Łęczycy.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.