Krytyka łęczyckiego PKS-u
Dworzec autobusowy w Łęczycy pozostawia wiele do życzenia. Niczym nie przypomina miejsca, gdzie podróżni mogą odpocząć w komfortowych warunkach.
Dworzec powstał w czasach PRL-u i do tej pory niewiele się zmienił. Czyżby nikt nie dbał o podróżnych?
– Miesiąc temu podróżowałem autobusem dalekobieżnym, było zimno, padał deszcz. 10 minut przed północą autobus wjechał na dworzec w Łęczycy. Kierowca poinformował o 15-minutowej przerwie. Daremnie ja i inni pasażerowie próbowaliśmy znaleźć toaletę, a o szklance gorącej herbaty czy kawy można było tylko pomarzyć – usłyszeliśmy od Adama Malinowskiego z Krakowa, który zadzwonił do naszej redakcji. – Poczekalnia zamknięta i wszędzie ciemno. Jak to możliwe, aby istniał taki dworzec w XXI wieku?
Z tym pytaniem zwracamy się do Krzysztofa Mordzaka, prezesa łęczyckiego PKS-u.
– Planujemy zmiany w strefie obsługi pasażerskiej, ale za wcześnie, żeby o tym pisać – ucina szef spółki.
Jak się dowiedzieliśmy, pasażer z Krakowa, aby móc skorzystać z toalety o tak późnej porze powinien zwrócić się po klucz do pracownika ochrony. Może i powinien, tylko kto mu o tym powiedział? Na dworcu brak jest informacji na ten temat.
Pasażerów w podobnej sytuacji jest wielu. Nie tylko przejeżdżających przez miasto, ale także korzystających z przejazdów na co dzień.
– To prawda, dworzec wygląda fatalnie. Całości dopełnia brak toalety z prawdziwego zdarzenia – mówi Liliana Rosiak z Łodzi, która często przyjeżdża do rodziny w Łęczycy. – Zamontowane kabiny wc należy traktować jako sytuację bardzo awaryjną.
Szkoda, że prezes PKS-u nie chce mówić, jakie zmiany planuje wprowadzić na łęczyckim dworcu.
(mku)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.