Kobieta w ciąży mieszka w piwnicy?
Dotarły do nas bardzo niepokojące informacje dotyczące lokatorów jednego z bloków przy ulicy Zachodniej. Ciężarna kobieta wraz z partnerem, zdaniem sąsiadów, mieszka w piwnicy. W podziemiach bloku urządzili sobie „pokój”, co mocno przeszkadza innym lokatorom.
– To już się w głowie nie mieści, żeby mieć takich sąsiadów. On pije alkohol, ma kryminalną przeszłość. Jak mieszkał z matką, to były ciągłe awantury i krzyki, nie można było tego znieść. W końcu matka go wyrzuciła razem z jego dziewczyną – usłyszeliśmy. – Do popołudnia siedzą w tej piwnicy, rano ją widzę, jak do śmietnika wynosi wiadro z fekaliami. To skandal, jeszcze słyszałam, że ta dziewczyna jest w ciąży. Choć nie wiem, czy to prawda.
Podobną opinię ma kolejny sąsiad, który uważa, że para śpi na materacu w piwnicy. – Często widzę ich a to w piwnicy, a to jak z niej wychodzą. Wiem, że to ludzie z problemami, nie pracują, od alkoholu też nie stronią. Jak matka go wyrzuciła z domu to najpierw pomieszkiwał na strychu. W jej mieszkaniu też przebywają, ale nie sądzę, żeby tam mieszkali. Szybciej zastać ich można w piwnicy.
W podziemiach bloku żadnych lokatorów nie zastaliśmy. Udało nam się z nimi porozmawiać w mieszkaniu jednego z sąsiadów. Są zaskoczeni oskarżeniami.
– Jestem w piątym miesiącu ciąży, jak mielibyśmy spać w piwnicy? Mieszkamy u matki Sylwka, ale to prawda, że się z nią nie zgadzamy. Ona mnie nie toleruje, bo koleżanki nastawiają ją przeciwko mnie. Ciągle słyszę tylko, że jestem nierobem a jej syn musi mnie utrzymywać. Kiedy mnie obraża, mój partner mnie broni – tłumaczy pani Daria. – Ciężko jest się z nią dogadać, ale z moimi rodzicami też nie możemy mieszkać, bo ojciec nie toleruje Sylwka, poza tym ja nie pochodzę z Łęczycy. Nie rozumiem, co ludziom przeszkadza, że często przebywamy w piwnicy. Każdy ma prawo siedzieć gdzie mu się podoba, ale na pewno tam nie mieszkamy.
Pojawia się pytanie, po co para tak często przebywa w piwnicy? – Ja czasami lubię sobie wypić piwo z kolegami. Wolę to robić w piwnicy, żeby nie kłócić się z matką. Jak za dużo wypiję, to tam zasnę. Daria siedzi wtedy ze mną, bo nie chce przebywać sama u mojej matki – wyjaśnia pan Sylwester. – To moja piwnica i mogę robić tam co chcę, a sąsiedzi mówią, że załatwiamy się do wiadra, żeby zrobić nam na złość. Nigdy mnie nie lubili.
Pan Sylwester swoje częste wizyty w piwnicy tłumaczy też potrzebą zmiany odzieży, kiedy trafi mu się dorywcza praca przy remontach. Jego partnerka jest oburzona postawą sąsiadów. – Jak się urodzi dziecko też im będzie przeszkadzać? Co ja zrobiłam złego tym ludziom, że chcą nas stąd usunąć? Nie rozumiem. Gdybyśmy mieli pieniądze, to już dawno wynajęlibyśmy mieszkanie. Pani z opieki społecznej powiedziała mi, że dziecko nie może przebywać w takich warunkach, jakie są u matki Sylwka.
Warunki dobre rzeczywiście nie są. Jak mówią sąsiedzi i potwierdza sam zainteresowany, u matki są gołe tynki i mieszkanie wymaga gruntownego remontu. Sam chciał go zrobić, ale matka mu zabroniła.
Niestety, mimo kilku prób, nie udało nam się porozmawiać z matką pana Sylwestra.
tekst i fot. (MR)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.