Kierowcy mówią o dużym zagrożeniu. Problem dotyczy ryzykownego transportu
Z redakcją kontaktują się kierowcy, którzy są świadkami w jaki sposób towar z Tubądzina przewożony jest ciężarówkami.
– Niedawno jechałem za taką ciężarówką na Armii Krajowej. Przy skręcie wolałem zwolnić i nie trzymać się zbyt blisko tira, bo dosłownie bałem się, że towar wyleci na ulicę. Wiem, że ta metoda przewożenia towarów ciężarówkami z Tubądzina trwa od wielu miesięcy.
To prawda. W Reporterze o problemie byliśmy już informowani w ub. roku. Niestety, nic się nie zmieniło. Wciąż z Tubądzina niektóre ciężarówki przewożą towar bez odpowiedniego zabezpieczenia.
– Aż strach jechać za taką ciężarówką – mówi kolejny kierowca, który skontaktował się z redakcją. – To już stało się praktyką, że jeden bok naczepy jest odkryty. W ten sposób szybciej odbywa się pakowanie i rozpakowanie towaru. Palety z płytkami nie są jednak wcale zabezpieczone.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.