Furtek nie otworzę! – mówi dyrektor szkoły w Ozorkowie

Jacek Socha, burmistrz Ozorkowa, bardzo konkretnie mówi o dostępności do przyszkolnych boisk. To efekt dyskusji, która odżyła w okresie wakacji, m.in. o zamkniętym terenie przy szkole podstawowej nr 2. – Nigdy nie kazałem zamykać boisk przy szkołach. Decyzje w takich sprawach podejmują dyrektorzy poszczególnych placówek – usłyszeliśmy od włodarza miasta. Co na to dyrektor „dwójki”?

Sprawa budzi kontrowersje. Opinie są skrajne. Niektórzy chcą, aby boiska były otwarte, inni wręcz przeciwnie.

Po naszym niedawnym artykule odżyła dyskusja dot. terenu przy „dwójce”. Spora grupa lokatorów nie chce słyszeć, aby teren był ogólnodostępny.

– Niestety, przeważnie jest tak, że młodzież nie korzysta z tych boisk, a tylko pije na tym terenie alkohol. Jest głośno, padają wulgarne słowa. Bloki są bardzo blisko i nie chcemy czegoś takiego – mówi jedna z lokatorek osiedla.

Nie ma jednak co ukrywać, że dla młodych ludzi przeskoczenie ogrodzenia nie jest żadnym problemem. Rodzice nastolatków argumentują, że szkolne boiska powinny być otwarte.

– Żeby skorzystać z boisk przy szkole podstawowej nr 2, młodzież przeskakuje ogrodzenie. Trzeba z tym skończyć. Infrastruktura sportowa jest po to, aby z niej swobodnie korzystać – argumentuje ozorkowianka.

O problemie rozmawialiśmy z Małgorzatą Syncerek, dyrektor szkoły podstawowej nr 2.

– Na teren boisk można wejść po zakończonych zajęciach w szkole do godz. 18 od strony ul. Lotniczej. Natomiast do godz. 20 brama jest otwarta od strony ul. Nowe Miasto – mówi dyrektor.

– Jeśli zaś chodzi o furtki od strony osiedla przy ul. Sucharskiego, to nie zamierzamy ich otwierać. I to nie jest żadna złośliwość. Po prostu niektórzy mieszkańcy z tego osiedla wchodzili wcześniej na teren szkoły z psami. Niestety, nie sprzątali po swoich pupilach. Chcemy uniknąć takich sytuacji.