HomeAktualności z regionuFabryka nas truje!

Fabryka nas truje!

jeden206Takich emocji jeszcze nie było! Niezadowolenie sięgnęło zenitu i posypały się skargi na zakład Tubądzin. Do urzędu miasta wybrali się wzburzeni mieszkańcy, którzy jednoznacznie negatywnie wypowiadają się o fabryce produkującej płytki ceramiczne.
Niedawno grupa ozorkowian wybrała się do urzędu miasta. Burmistrz Jacek Socha musiał wysłuchać ludzi, którzy zażądali konkretnej interwencji włodarza w sprawie fabryki. Zdaniem mieszkańców uciążliwości w związku z działalnością zakładu są poważne.
– Ostatnio zaobserwowaliśmy, że zakład emituje o wiele więcej zanieczyszczeń. Chodzi o dziwny biały pył, który osadza się dosłownie wszędzie. Nie zapomnę dnia, w którym musiałam zmywać podłogę z tego białego pyłu. Warstwa tego świństwa była kilkucentymetrowa. Dosłownie wyglądało to tak, jakby w pokoju ktoś rozsypał mąkę – mówi Bożena Pałasz. – Podobnie wyglądał ogród. Był cały biały.
Na krańcu ulicy Staszica mieszkają państwo Kowalczykowie. To starsi ludzie, którzy o swoje zdrowie martwią się podwójnie.
– Obawiamy się. Jak widzimy pył na roślinach, parapecie, dachu to przecież nie da się nie myśleć o tym, że my oddychamy tym zapylonym powietrzem – słyszymy od Zofii Kowalczyk. – Skutki na pewno są fatalne. Od takiego powietrza jest rozedma płuc, astma, pojawiają się alergie. Można zachorować na raka.
Aleksy Kowalczyk, mąż pani Zofii, porusza się o kulach. Podobnie jak inni mieszkańcy mówi źle o fabryce.
– Nie wiem, co tam się dzieje. Wcześniej nie było aż tylu problemów. Jest o wiele większe zanieczyszczenie. Hałas dobiegający z zakładu też jest większy. Być może trudno jest w to uwierzyć, ale od tych ciągłych wibracji pękają ściany. Oczywiście największą wartością jest zdrowie i chodzi nam głównie o eliminacje tych wszystkich czynników wpływających negatywnie na stan organizmu. Jest się czym martwić – twierdzi pan Aleksy.
Teresa Michalak potwierdza słowa o pękającej elewacji.
– Wcześniej mieliśmy tylko w planach drobne prace modernizacyjne, ale po skuciu tynku okazało się, że w wielu miejscach doszło do pęknięć elewacji. Musieliśmy zrobić gruntowny remont domu. Mieszkamy blisko fabryki. To pewnie skutki takiego sąsiedztwa.
Co zrobić, aby było lepiej? – zastanawia się wielu mieszkańców. Agnieszka Romaniak liczy na zaangażowanie burmistrza.
Miejscowa władza zapewnia, że przyjrzy się sprawie.
– Odbyłem już pierwsze spotkanie z szefostwem zakładu. Poinformowałem o skargach mieszkańców. Poprosiłem o przygotowanie wszystkich dokumentów związanych z oddziaływaniem fabryki na środowisko. Muszę ocenić, czy faktycznie, jak twierdzą mieszkańcy, przekraczane są normy jeśli chodzi na przykład o hałas czy też pylenie – mówi burmistrz Jacek Socha.
Warto dodać, że fabryka zatrudnia setki pracowników. Dla włodarza załagodzenie konfliktu z pewnością nie będzie prostą sprawą. Burmistrz musi patrzeć nie tylko na wzburzonych mieszkańców, ale również na korzyści wynikające dla miasta z działalności zakładu.
Wysłaliśmy mailem do Tubądzina pytania w związku ze skargami ozorkowian. W odpowiedzi czytamy: „Zakład ceramiki Tubądzin II w Ozorkowie funkcjonuje od 2000 roku. Firma należy do czołowych pracodawców regionu, dając zatrudnienie ponad 500 osobom
(w całej Grupie Tubądzin zatrudnionych jest obecnie ok. 1.100 osób). Zakład prowadzi swoją działalność produkcyjną przy zastosowaniu najnowocześniejszych, światowych rozwiązań technologicznych, określanych jako przyjazne dla środowiska naturalnego (głównym składnikiem emisji pochodzących z kominów fabrycznych jest para wodna). Ceramika Tubądzin II posiada wydane przez starostę zgierskiego pozwolenie zintegrowane na prowadzenie instalacji związanych z produkcją wyrobów ceramicznych za pomocą wypalania i dotrzymuje wszystkich postanowień tego pozwolenia w obszarze emisji zanieczyszczeń do atmosfery. Jednocześnie pragniemy podkreślić, że do spraw związanych z ochroną środowiska spółka przywiązuje bardzo dużą wagę, czego potwierdzeniem są znaczące nakłady na inwestycje proekologiczne. W samym tylko okresie 2015 – 2016 roku nakłady na instalacje odpylania przekroczyły 850 tys. złotych”.
Mieszkańcy mają nadzieję, że dojdzie do spotkania w którym oprócz burmistrza będą też uczestniczyli przedstawiciele zakładu. Do sprawy powrócimy.
(stop)

UDOSTĘPNIJ:
Powszechna wiedza pr
Dzieci z podstawówe
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.