HomeAktualności z regionuEgzemplarz – tak lekarka powiedziała o dziecku

Egzemplarz – tak lekarka powiedziała o dziecku

jedynkaRodzice chorego chłopca wciąż nie mogą zapomnieć słów lekarki. Twierdzą, że w podobny lekceważący sposób doktorowa odnosi się również do innych chorych. Zamierzają o sprawie powiadomić szefów przychodni zdrowia przy ul. Kilińskiego. Myślą również o złożeniu skargi na lekarkę do NFZ.
– Oskar ma niestety skłonność do częstych infekcji górnych dróg oddechowych. Poza tym jest alergikiem, ma astmę. Poszedłem z synkiem do przychodni, gdy zauważyłem, że źle się czuje. Zaczął kaszleć, dostał gorączkę – wspomina Jarosław Sobczak.
Wizyta w przychodni od samego początku miała bardzo emocjonalny przebieg. Ojciec Oskara przyznaje, że był zdenerwowany. Miał pretensję do doktorowej o to, że – jego zdaniem – mało skutecznie leczy jego synka.
– Była to kolejna w krótkim czasie wizyta u dr Ptaszyńskiej – słyszymy. – Zapytałem dlaczego tak się dzieje. Zasugerowałem, że może korzystniej byłoby przepisać inne lekarstwa. Synek wciąż chorował i to chyba normalne, że tak powiedziałem. W odpowiedzi usłyszałem, że ten egzemplarz tak po prostu ma… Przypomniałem lekarce, że wcześniej też przepisała Oskarowi zły antybiotyk. Z tego powodu musiałem z synkiem jechać na pogotowie. Tam usłyszałem, że Oskar trafił do szpitala w ostatniej chwili. Jego życie było zagrożone.
Dr Krystyna Ptaszyńska nie zamierza ukrywać, że faktycznie powiedziała o dziecku egzemplarz.
– Na pewno nie mówiłam tego w złości, czy też dlatego, że chciałam urazić ojca Oskara. Czasami tak wyrażam się o pacjentach. Naprawdę nie ma w tym żadnej uszczypliwości. Można powiedzieć, że to taka moja lekarska nomenklatura. Jeśli pan Sobczak poczuł się urażony, to oczywiście przepraszam.
Lekarka zapewnia, że sposób leczenia chorego dziecka był prawidłowy.
– Stwierdziłam u Oskara zapalenie oskrzeli przechodzące już w zapalenie płuc. Zapisałam odpowiednie lekarstwa. To nieprawda, że wcześniej chłopczyk z powodu niewłaściwego leczenia mógł umrzeć.
Rodzice, po ostatniej wizycie w przychodni zdrowia przy ul. Kilińskiego, postanowili, że będą leczyć Oskara prywatnie.  Dodajmy, że pacjenci coraz częściej zwracają uwagę nie tylko na skuteczność leczenia, ale i na sposób traktowania ich przez lekarza. Niestety opisywana przez nas sprawa nie jest jedynym przykładem przedmiotowego traktowania pacjentów przez niektórych lekarzy. Pacjenci nie chcą być przedmiotem. Żądają, aby lekarz traktował ich po ludzku.
(stop)

UDOSTĘPNIJ:
Nad zalewem może do
Koźlak ożyje
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.