Działania były bezpodstawne. Czuję teraz satysfakcję – mówi burmistrz Uniejowa
Sprawa restauracji Herbowa działającej w zamku w Uniejowie wywołała pod koniec sierpnia szeroką polemikę. Szef Sanepidu zamknął Herbową, bo u jednego z uczestników wesela wykryto koronawirusa. Lokal miał być zamknięty przez dwa tygodnie, ale został otwarty wcześniej. Burmistrz Uniejowa od samego początku twierdził, że działania ówczesnego dyrektora Sanepidu są bezpodstawne.
– Mogę sądzić, że pan Życiński podjął wtedy taką decyzję z pobudek bardziej osobistych, niż z troski o zdrowie innych – mówi Józef Kaczmarek, burmistrz Uniejowa. – Nie chciałbym się wdawać w szczegóły. W każdym razie mój syn miał mieć w tej restauracji imprezę weselną, ale z powodu zamknięcia Herbowej zmuszeni byliśmy szukać innego lokalu. Od samego początku twierdziłem, że dyrektor nie był w porządku. Pracownicy nawet nie zostali objęci kwarantanną, a od razu została podjęta decyzja o zamknięciu restauracji. To nie tak powinno wyglądać. W krótkim czasie okazało się, że mam rację. Dziś Sanepid ma już innego dyrektora. Czuję satysfakcję.
Przypomnijmy, że koronawirusa na weselu w Uniejowie wykryto u jednego z uczestników weselnej uroczystości, która odbyła się w czwartek 20 sierpnia. Decyzją Powiatowego Inspektora Sanitarnego zamknięta została restauracja Herbowa. Jednak po przebadaniu personelu, lokal został otwarty.
Z decyzją dyrektora Sanepidu nie zgadzało się też kierownictwo restauracji.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.