Dystans społeczny? O tym nie ma mowy…
To było do przewidzenia. Po przerwie, na targowisku miejskim w Poddębicach pojawiło się sporo kupców i mieszkańców. O zachowaniu wymaganego w dobie pandemii dystansu społecznego nie było mowy. Życie zweryfikowało odgórne przepisy.
Mieszkańcy stęsknili się za możliwością robienia zakupów na targowicy. Rolnicy, jak łatwo się domyślić, też czekali na ten moment.
– Nareszcie – mówi pani Anna z Poddębic, która nie ukrywa, że jest amatorką robienia zakupów na poddębickim rynku. – Brakowało mi tego. Nie ma to, jak robić zakupy właśnie tutaj. Robienie zakupów na rynku jest o niebo lepsze, niż w markecie.
I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że ludzie kłębili się na placu targowym. Ponadto bardzo blisko siebie handlowali rolnicy. Takie warunki z całą pewnością nie sprzyjają bezpiecznemu robieniu zakupów. Ponadto nie wszyscy dbają o to, aby nosić maseczki.
– Niestety, dość często widać, jak ludzie ignorują noszenie maseczek – słyszymy od Piotra Nowaka z którym rozmawialiśmy na pl. Kościuszki. – Proszę spojrzeć. W centrum Poddębic z łatwością można zobaczyć takich mieszkańców. Albo nie mają maseczki, albo też maseczka jest opuszczona.
Przypomnijmy, że na poddębickie targowisko powrócił handel w pełnym zakresie. Od 23 marca, zgodnie z zaleceniami sanepidu, możliwa była tylko sprzedaż artykułów spożywczych i środków czystości. Od 25 kwietnia znów można handlować również innymi artykułami.
Zapytaliśmy w urzędzie miasta o handel na targu. Czy magistrat odbiera sygnały od mieszkańców, którzy z niepokojem obserwują tłumy na targowicy w dni handlowe?
– Na razie nie mieliśmy żadnych niepokojących doniesień z targowiska – informuje Magdalena Jaworska z urzędu miasta w Poddębicach. – Monitorujemy temat. Kupcy wiedzą o obostrzeniach, a mieszkańcy z całą pewnością również powinni przestrzegać obowiązujących zasad.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.