Dyrektorowi nikt nie podskoczy…
Trudne zadanie czeka dyrektora Lewandowskiego. Wodnik od dawna jest deficytowy. Poza tym nastroje wśród załogi nie są najlepsze. Pracownicy czekają na podwyżkę płac.
Dyrektor Mariusz Lewandowski wie o problemach, ale wyzwań się nie boi.
– Mam charakter wojownika. Jako prezes Ozorkowskiego Klubu Karate często musiałem podejmować trudne decyzje a jako zawodnik nauczyłem się działać szybko. Swoje pomysły również chciałbym wdrożyć w życie ekspresowo – słyszymy.
Jak się dowiedzieliśmy w „Wodniku” pracują 24 osoby. Trzech pracowników zatrudnił tuż przed swoim odejściem poprzedni szef basenu, Krzysztof Kozłowski.
– Nie ukrywam, że jestem trochę zaskoczony, że były dyrektor, wiedząc, że żegna się ze stanowiskiem, przyjął jeszcze do pracy trzy osoby – mówi M. Lewandowski.
Czy to oznacza, że pracowników zdaniem nowego dyrektora jest za dużo?
– Pracowników jest dużo, bo jest jeszcze siedem osób z MOSiR. Na pewno trzeba pomyśleć o reorganizacji. Oczywiście nie straszę zwolnieniami, chciałbym jedynie, aby pracownicy zrozumieli, że jedynie od nich będzie zależeć czy będą mieli pracę. Wszyscy tworzymy jedną firmę i każdy pracownik powinien być zaangażowany w pracę nad rozwojem tej firmy.
Dyrektor Lewandowski zdradza, że niedługo zmniejszy się cena karnetów, poza tym w „Wodniku” organizowane mają być akcje promocyjne. Basen stać ma się atrakcyjniejszy cenowo od konkurencji z ościennych miast.
Mariusz Lewandowski ma 44 lata, jest rodowitym ozorkowianinem. W walce o fotel dyrektora pokonał dwóch kandydatów. Etat dostał na okres 6 miesięcy. Jego pensja jest mniejsza od zarobków poprzedniego szefa „Wodnika”.
tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.