Drogie polskie morze
Jadąc nad Bałtyk, trzeba mieć wypchany portfel. Tydzień wakacji w Dźwirzynie może znacząco wydrenować kieszenie. Przekonała się o tym nasza Czytelniczka.
Doba w hotelu oddalonym od plaży prawie kilometr, to wydatek 270 złotych. Praktycznie wszystkie pokoje zostały zarezerwowane jeszcze przed okresem urlopowym. Podobnie jest z domkami kempingowymi, których cena za wynajęcie jest tym wyższa, im domek jest bliżej morza. Domek bez wygód (4-osobowy) kosztuje od 150 zł za dobę. Można jeszcze skorzystać z oferty prywatnej, wynajmując pokój z łazienką u miejscowego trzeba liczyć się z wydatkiem ok. 200 zł.
Pobyt nad Bałtykiem nie mógłby zostać zaliczony bez spróbowania rybki. Najpopularniejsza jest flądra w cenie 12 zł. Do tego frytki (3 – 4 zł) i surówka (2 – 3 zł).
Piwo jest oczywiście najdroższe z punków usytuowanych na plaży – kosztuje 8 zł. W sklepach w miasteczku na chmielowy trunek wydamy 5 zł.
W nadmorskich cukierniach ceny lodów mogą przyprawić o zawrót głowy. Pucharek takich zmrożonych pyszności, z owocowym sosem i dodatkami, kosztuje minimum 30 złotych.
Przyjemności dla naszych pociech też nie są tanie. Wypożyczenie jedno-, dwu-, lub czteroosobowego gokarta na godzinę to wydatek 10 zł.
Drogie są też pamiątki znad morza, szczególnie te z bursztynów. Na koraliki trzeba wysupłać kilkadziesiąt złotych, słoniki z bursztynu (zależnie od wielkości) kosztują od 30 do nawet ponad 100 złotych. Wciąż modne są również obrazy wykładane bursztynami – najmniejsze za 15 złotych.
W sumie rodzina trzyosobowa na tygodniowy pobyt nad Bałtykiem musi przeznaczyć grubo ponad 3 tys. złotych. W podobnej cenie można spokojnie zaplanować spędzenie wakacji w krajach śródziemnomorskich. Co zyskujemy? Na pewno dużo cieplejsze morze, stabilną pogodę i niezapomnianą egzotykę.
(red)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.