Dragi z białego merca?
O narkotykowym dilerze poinformował redakcję jeden z zaniepokojonych Czytelników. Zdaniem pana Rafała narkotyki sprzedawane są przed domem handlowym na placu Kościuszki. Diler ma przyjeżdżać na telefon od klientów białym mercedesem.
– Nie poszedłem z tym na policję, bo chcę uniknąć zbędnych pytań i spisywania protokołów. Mam nadzieję, że policja, po opisaniu sprawy, zainteresuje się problemem – usłyszeliśmy. – Informacja o dilerze jest sprawdzona. Sam kiedyś byłem świadkiem, jak podjechał pod „Handlowca” i sprzedawał z merca narkotyki. Mówię o tym, ponieważ niepokoję się o zdrowie i życie młodych, którzy coraz częściej sięgają po to świństwo.
Zdaniem naszego informatora dilerem jest młody chłopak o rudych włosach.
– Z tego co wiem, to można u niego kupić praktycznie wszystko. Jest popularna marihuana, amfa, extazy. Po zakupie klienci ładują dragi w pobliskich melinach. Są również tacy, którzy wybierają inne miejsca, na przykład miejski park.
Pan Rafał twierdzi, że młodzi poddębiczanie – eksperymentujący z narkotykami, upodobali sobie w parku grotę.
– Mają tam przez całą noc spokój. Grota nie jest zamykana – kontynuuje nasz informator. – Do parku, pomimo tego, że jest w nocy zamykany, łatwo jest się dostać. Wystarczy przejść pod ogrodzeniem. W wielu miejscach pomiędzy ziemią o płotem jest naprawdę sporo miejsca.
Sprawdziliśmy. Faktycznie, nawet dorosły człowiek z łatwością przedostanie się pod parkowym ogrodzeniem.
Czy policja dysponuje informacjami o sprzedawanych w mieście na telefon narkotykach?
St. asp. Elżbieta Tomczak, rzecznik prasowy policji w Poddębicach, której przesłaliśmy w tej sprawie pytanie, obiecała sprawdzić informację. Do tematu powrócimy.
tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.