Do banku po pieniądze na święta
74-letnia Helena P. (nazwisko do wiadomości redakcji) z niepokojem odlicza dni do Wielkanocy. Marzy o suto zastawionym stole, wielu upominkach dla wnuków. Problemem jest jednak niska emerytura. – Myślę o wzięciu pożyczki – słyszymy.
Takich osób jest wiele. Niestety zbliżające się święta nie wywołują u niektórych dobrego nastroju. Raczej emocje są negatywne – to stres i obawa. Źródłem złego samopoczucia jest brak pieniędzy.
– Jak mam być radosna, kiedy nie wiem za co zorganizuję święta? – pyta pani Helena. – Jestem samotna, mam niską emeryturę. Jak wezmę pożyczkę, to na pewno o tym nie powiem dzieciom. Wiedzą, że jestem oszczędna. Nie domyślą się. Chciałabym, aby Wielkanoc była radosnym świętem. Najwyżej będę później spłacała raty kredytu. Trudno.
Zaciąganie pożyczek w związku ze zbliżającą się Wielkanocą to wciąż najprostszy sposób radzenia sobie z deficytem pieniężnym.
Reklamy większości banków zachęcają do brania krótkoterminowych pożyczek o małym oprocentowaniu. Pamiętajmy jednak o dodatkowych kosztach doliczanych przez banki. Dochodzą koszty związane z ubezpieczeniem, prowizjami, opłatami za wnioski.
W ubiegłym tygodniu na temat świątecznych pożyczek rozmawialiśmy m.in. w Eurobanku.
– W naszej placówce rzeczywista roczna stopa oprocentowania wynosi ok. 26 procent. W innych bankach jest większa – przekonuje Aneta Kałużna z Eurobanku. – Faktycznie, przed Wielkanocą wzrasta liczba klientów, którzy zaciągają pożyczki. Przeważnie decydują się na wzięcie kredytu w wysokości 1000 – 2000 zł, który spłacają przeciętnie w ciągu 2 – 3 lat.
Kto decyduje się na świąteczne pożyczki? Jak łatwo się domyślić to ludzie, którym się nie przelewa.
– Niektórzy szczerze mówią o swoim życiu. O tym, że otrzymują na miesiąc 700 – 800 zł emerytury. Pieniądze pożyczają nie tylko na święta, ale też na zakup leków. To bardzo smutne – słyszymy od pani Anety.
W kolejnym banku również dowiadujemy się o rosnącej liczbie pożyczek.
– Z moich obserwacji wynika, że z roku na rok mniej więcej o 15 procent wzrasta liczba klientów decydujących się na złożenie wniosku o kredyt – mówi Karolina Targalska z Banku Zachodniego WBK. – Niektórzy, głównie samotni, decydują się na kredyt, bo otrzymują pieniądze z emerytury dopiero po świętach. Oczywiście na kredyt decydują się nie tylko emeryci. To ludzie w różnym wieku, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej.
Nie zapominajmy jednak o tym, że zasada „zastaw się a postaw się” może oznaczać spore kłopoty. Wzięcie kredytu zawsze powinno być dobrze przemyślane.
tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.