Czy policja w Ozorkowie ma amnezję?

Pani Beata (nazwisko do wiadomości redakcji) nie ukrywa swoje zaskoczenia i żalu po wizycie w ozorkowskim komisariacie policji. Twierdzi, że zgłosiła funkcjonariuszce sprawę – jej zdaniem – nieodpowiedniego i prowokacyjnego zachowania obcokrajowców w autobusie linii „10”, a tymczasem temat został „zamieciony pod dywan”.
Przypomnijmy, że niedawno pisaliśmy o obcokrajowcach, którzy mieli zaczepiać pasażerkę z Ozorkowa. Z przekazanych przez panią Beatę informacji wynikało, że obcokrajowcy dwuznacznie się do niej uśmiechali, chwalili wyrokami. Stwierdzili, że wysiądą razem z pasażerką. Kobieta poprosiła o pomoc kierowcę autobusu i natychmiast zadzwoniła po męża, aby przyjechał po nią na przystanek autobusowy.
Ozorkowianka zgłosiła się do komisariatu.
„Rozmawiałam z funkcjonariuszką, która jest już zastępcą komendanta komisariatu policji. Powiedziałam o swoich obawach. Policjantka zrobiła notatkę i stwierdziła, żebym… nagłośniła sprawę w mediach społecznościowych” – informuje pani Beata.
Krótko po wiadomości o incydencie w autobusie, skontaktowaliśmy się z policją w Zgierzu.
Wówczas otrzymaliśmy informację, że policja w Ozorkowie takiego sygnału o obcokrajowcach nie otrzymała.
„Do Komisariatu Policji w Ozorkowie nie wpłynęły sygnały dotyczące grupy obcokrajowców zaczepiających kobiety podróżujące wieczornymi kursami w autobusach linii 10. Policjanci nie przeprowadzali interwencji w tym zakresie” – napisał do redakcji sierż. sztab. Bartłomiej Arcimowicz, p.o. oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu.
Pani Beata nie może uwierzyć, że policja przekazała taką wiadomość.
„Szkoda, że nie poszłam z mężem lub z inną osobą, żeby mieć świadka co mówiłam i że nie chcieli przyjąć zeznania… czy musi się coś wydarzyć, żeby mogli szukać, spisać itd… następnym razem nie odejdę, dopóki nie spiszą zeznań. I poproszę od razu na piśmie, że byłam na policji i rozmawiałam w konkretnej sprawie” – odpowiada rozżalona mieszkanka Ozorkowa.
Ponownie skontaktowaliśmy się z rzecznikiem policji w Zgierzu. Tym razem policjant przyznał, że ozorkowianka faktycznie była w komisariacie.
„Pani komendant nie rozmawiała z mieszkanką Ozorkowa. Skontaktowałem się z dyżurną z ozorkowskiego komisariatu. Potwierdziła, że do Komisariatu Policji w Ozorkowie w sierpniu stawiła się kobieta, która przekazała informację, że po przeczytaniu wpisu na jednym z portali społecznościowych, postanowiła powiedzieć, że jadąc autobusem w jej towarzystwie przebywali mężczyźni i to wzbudziło w niej niepokój. Nie poinformowała, że byli to obcokrajowcy, nie została w żaden sposób pokrzywdzona. Mężczyźni nie byli wobec niej agresywni. Kobieta nie złożyła zawiadomienia w związku z tą sytuacją” – przekazuje funkcjonariusz.
Nasza czytelniczka ma nadzieję, że nie spotka już natarczywych obcokrajowców w autobusie. Przekonuje, że nie jest rasistką, a sprawę chciała nagłośnić, by przestrzec inne kobiety.
„Żal do policji pozostał. Czy w ogóle jest sens, aby im cokolwiek zgłaszać?” – pyta pani Beata.
BRAK KOMENTARZY