Czy będzie skarga do prokuratury na prezesa PGKiM?
Alicja Bartniak zastanawia się, czy nie złożyć w prokuraturze formalnego zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez Jana Chuckiego, prezesa Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.
Powodem jest skażenie wodociągów miejskich groźną bakterią E. coli.
– Jak to możliwe, że o tak poważnym skażeniu wody dowiaduje się z waszej gazety a nie z informacji, które dużo wcześniej powinny zostać wywieszone na klatkach schodowych – pyta zbulwersowana lokatorka jednego z bloków w centrum miasta. – Przecież prezes PGKiM, o czy sam zresztą mówił, wiedział o rozszczelnieniu wodociągów i mógł się domyślać, iż mogło dojść do skażenia wody. Nie mogę pogodzić się z postawą szefa przedsiębiorstwa komunalnego, który do końca zapewniał mieszkańców, że wszystko jest w porządku. I to nawet w sytuacji, gdy mieszkańcy krytykowali jakość wody. Przecież jasno widać, że prezes Chucki zlekceważył mieszkańców i naraził ich na duże niebezpieczeństwo.
Przypomnijmy, że informacje o skażeniu wodociągów bakterią kałową pojawiły się kilka dni temu w internecie – na stronach urzędu miasta, starostwa i PGKiM. Mieszkańcy uważają, że doszło do zaniedbania.
– Przecież ludzie starsi nie korzystają z internetu. Dobrze, że są media, które informują o nieprawidłowościach – słyszymy od A. Bartniak.
Pani Alicja obawia się o swoje zdrowie.
– Od dwóch tygodni utrzymują się u mnie silne bóle głowy. Teraz wiem, że mogą być spowodowane trucizną, jaką zaoferował nam w kranach prezes Chucki.
Nasza Czytelniczka pyta dlaczego dopiero kontrola sanepidu wykazała skażenie wody i jak PGKiM zamierza zabezpieczyć w przyszłości mieszkańców przed takim zagrożeniem.
– Uważam, że takie zatrucie to zbrodnia – mówi podniesionym głosem mieszkanka. – W rurach płynie trucizna, a my za taką wodę słono musimy płacić. Sprawą powinna zająć się prokuratura, chyba, że przyszło nam żyć w czasach, gdy trucie mieszkańców jest bezkarne. Czy Andrzej Olszewski, lekarz z wykształcenia, również uważa, że nic się nie stało i nie ma powodów do paniki? – pyta wzburzona mieszkanka.
Jan Chucki poinformował nas w rozmowie telefonicznej, że informacja o skażeniu wody została podana do wiadomości publicznej zgodnie z procedurami.
– Nie ma obowiązku umieszczania dodatkowo ogłoszeń na klatkach schodowych – słyszymy.
Dodał, iż na bieżąco prowadzone są badania pod względem mikrobiologicznym jakości wody przeznaczonej do spożycia i prowadzona jest dezynfekcja. Podkreślił, że nie ma powodów do paniki, a sytuacja jest incydentalna.
Burmistrz dotychczas nie wydał oświadczenia w tej sprawie.
Monika Piłat, szefowa prokuratury rejonowej w Łęczycy, poinformowała „Reportera”, że w tej sprawie jak na razie nie toczy się żadne postępowanie karne.
Tekst i fot. (róża)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.