Czarne glany na przewodach
Tym razem buty na przewodach pojawiły się w pobliżu przystanku na ul. Bema w Ozorkowie.
Buty powiązane ze sobą sznurowadłami, wiszące na drutach czy liniach energetycznych, obrosły już w legendę. Wprawdzie zwyczaj rzucania butów kojarzy się przede wszystkim ze Stanami Zjednoczonymi, to jednak pierwowzór przywędrował z Ameryki Południowej.
Pierwsze buty wiszące na drutach pojawiły się w miejscu, gdzie zginął w wypadku samochodowym mały chłopczyk. Ciężarówka uderzyła do tak mocno, że ciało poleciało kilkanaście metrów w powietrzu. W trakcie spadły mu buty, a jeden z nich owinął się wokół przeciągniętego kabla telefonicznego. Na upamiętnienie tego zdarzenia i chłopca, okoliczna młodzież masowo zaczęła wieszać stare buty na kablach energetycznych.
Czy to kolejna legenda? Być może. Podobnie jak inna, już rodem z USA, powiązana z gangami i dilerami narkotykowymi. Wiszące buty zgodnie z jej treścią mają oznaczać miejsce, gdzie można kupić narkotyki.
A co oznaczają wiszące buty na Bema? Pewnie ozorkowianie mają na ten temat własne zdanie.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.