Cudowne ozdrowienie, czyli krytyka powiatowej komisji
Do redakcji zgłosił się Mirosław Kowalczyk, który w ostrych słowach wypowiada się o orzeczeniu powiatowego zespołu ds. orzekania o stopniu niepełnosprawności.
Skrzywdzili mojego syna – mówi bez ogródek pan Mirosław.
Sprawa dotyczy 16-letniego chłopca, który – zdaniem jego ojca – od urodzenia cierpi na znaczne upośledzenie umysłowe. Inne zdanie na ten temat miała jednak komisja, która niedawno zmieniła stopień niepełnosprawności 16-latka na umiarkowany. Ojciec nie może pogodzić się z taką decyzją.
– Nie rozumiem tego. Odwołałem się od tej krzywdzącej decyzji do wojewódzkiego zespołu ds. orzekania o niepełnosprawności. Nie zostawię tak tego, bo to nie jest sprawiedliwe. Jak z chorego chłopca można zrobić prawie zdrowego? – pyta M. Kowalczyk.
Kwestia poczucia krzywdy jest ważna, ale w tym przypadku zmiana stopnia niepełnosprawności wiąże się także z konkretnymi stratami materialnymi. Jak się dowiedzieliśmy z powodu ostatniej decyzji rodzina Kowalczyków straciła świadczenie pielęgnacyjne.
– Moja żona cały czas opiekuje się synem – słyszymy od pana Mirosława. – Marek ma ogromne problemy praktycznie w każdym aspekcie życia. Nie jest samodzielny. Nie potrafi się porozumieć z osobami postronnymi. Syn nie opanował najprostszych umiejętności, nie potrafi nawet samodzielnie zawiązać sobie sznurowadeł przy butach. Zdolności manualne, jak chociażby posługiwanie się sztućcami, również pozostają na poziomie kilkulatka. Dziecko nigdy nie pozostaje samo w domu. Ma napady lęku. Po prostu cały czas trzeba przy nim być. Jednak zdaniem komisji syn nie wymaga już stałej opieki. Dlaczego?
Elżbieta Wencel, przewodnicząca powiatowego zespołu ds. orzekania o stopniu niepełnosprawności, tak tłumaczy decyzję lekarzy ws. Marka Kowalczyka.
– Do 16. roku życia w orzeczeniu o stopniu niepełnosprawności wykazuje się wiele wskazań, m.in. do szkoleń, nauki, uczestnictwa w terapii zajęciowej, konieczności zaopatrzenia w przedmioty ortopedyczne i środki pomocnicze, korzystania z usług socjalnych, opiekuńczych i konieczności stałej lub długotrwałej opieki – wymienia szefowa zespołu. – Natomiast po 16 roku życia nie ma już tak szczegółowej klasyfikacji. Marek Kowalczyk ukończył już 16 lat. Komisja zaliczyła jego stopień niepełnosprawności do umiarkowanego i jestem przekonana, że z naszej strony nie było żadnego błędu.
– Czekam na decyzję wojewódzkiego zespołu i jeśli będzie niekorzystna sprawę skieruję do sądu – zapowiada ojciec 16-letniego Marka.
Tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.