Cud na Sikorskiego!
22-letnia Aleksandra M. (nazwisko do wiadomości red.) skoczyła z IV piętra bloku przy ul. Sikorskiego, po czym… wstała z trawnika i skierowała się w stronę centrum miasta. Lokatorzy nie pozwolili jednak dziewczynie na spacer. Wezwali pogotowie.
– To jest prawdziwy cud, że Oli nic poważnego się nie stało – mówi jedna z sąsiadek.
Do dziś mówi się o dramacie, jaki wydarzył się na osiedlu. Mieszkańcy nie potrafią zrozumieć, dlaczego młoda dziewczyna próbowała popełnić samobójstwo. Trudno jest też wytłumaczyć to, że po upadku z tak znacznej wysokości Oli nic poważnego się nie stało.
– Widocznie Bóg nie chciał jeszcze zabrać jej do siebie – mówią sąsiedzi z IV piętra bloku. – Ola jest bardzo sympatyczna i kulturalna. Zawsze pierwsza mówi dzień dobry. W dniu, w którym postanowiła skoczyć z okna, widzieliśmy ją jeszcze rano jak spacerowała z psem. Nic nie wskazywało, że kilka godzin później podejmie taką decyzję.
Dowiedzieliśmy się, że niedoszłą samobójczynię zobaczył przez okno lokator bloku z naprzeciwka.
– Dziewczyna była ubrana. Miała na sobie kurtkę, buty. Siedziała na parapecie. Gdy to ujrzałem, zrobiło mi się słabo. Po chwili dziewczyna skoczyła. Nie wiedziałem co najpierw robić. Czy biec i ją ratować, czy dzwonić na policję. Szybko wykręciłem numer 997, powiedziałem co się stało i wybiegłem przed blok – usłyszeliśmy od świadka zdarzenia.
Na trawniku było już kilka osób. Wszyscy z przerażeniem patrzyli na dziewczynę, która krótko po upadku wstała o własnych siłach.
– Chciała iść. Ale powiedzieliśmy, żeby się spokojnie położyła i czekała na przyjazd karetki pogotowia. Ludzie rzucali z balkonów koce, aby przykryć Olę. Na szczęście karetka przyjechała dość szybko i zabrała dziewczynę do szpitala.
Sąsiadka 22-latki, która rozmawiała z rodzicami Oli, twierdzi, że dziewczyna nie ma poważniejszych obrażeń.
– To naprawdę trudne do wytłumaczenia. Podobno Ola ma jedynie powierzchowne potłuczenia, żadnych poważniejszych urazów wewnętrznych. Kręgosłup też nie jest naruszony.
Niektórzy mieszkańcy osiedla przy ul. Sikorskiego uważają, że 22-latka rzuciła się z okna z powodu swojego chłopaka, który również próbował popełnić samobójstwo. O sprawie pisaliśmy tydzień temu – Mariusz wszedł na komin byłych zakładów Morfeo i groził, że z niego skoczy. Czy faktycznie te zdarzenia można ze sobą powiązać?
– W żadnym wypadku nie można łączyć tych spraw – mówi nadkom. Liliana Garczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu. – Wyjaśniamy okoliczności desperackiego kroku Aleksandry M. Potwierdzam to, że dziewczyna po skoku z wysokości czwartego piętra sama wstała z trawnika i nie zważając na to co zrobiła, próbowała przechadzki. Nie kojarzę, aby policja zajmowała się wcześniej podobnym zdarzeniem. To niebywała sytuacja.
Mieszkańcy osiedla mają nadzieję, że Ola szybko opuści szpital.
– Czekamy na nią wszyscy z utęsknieniem. Niech do nas wróci w pełni zdrowia – usłyszeliśmy.
tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.