HomeAktualności z regionuChuligani biją przechodniów, policja nakłada mandaty za „złe kąty”

Chuligani biją przechodniów, policja nakłada mandaty za „złe kąty”

jedenW całym naszym regionie zrobiło się głośno o decyzji jednej z funkcjonariuszek ozorkowskiej policji, która wystawiła mieszkance mandat za to, że przez jezdnię przeszła nie pod kątem prostym.
Katarzyna M. (nazwisko do wiadomości redakcji) złożyła skargę na decyzję funkcjonariuszki do komendanta powiatowego policji. Mandat jednak przyjęła. Trzeba przyznać, że zbytnio nie obciążył jej budżetu. Kara za nie ten kąt w przejściu przez jezdnię wyniosła tylko 20 złotych.
Nie zmienia to jednak faktu, że wpis na mandacie o nieprostopadłym przechodzeniu przez drogę może wzbudzać uśmiech.
– Dla mnie to absurd – uważa Magda Pilich z którą o sprawie rozmawialiśmy w centrum miasta. – Jak w mandacie można napisać o złym kącie? Najważniejsze jest przecież to, czy piesza stworzyła zagrożenie w ruchu, czy też nie.
No właśnie. Ukarana mandatem, jak sama zapewnia, nie spowodowała na drodze żadnego zagrożenia. Kobieta przeszła trzy kroki wzdłuż krawężnika pod kątem 50 stopni, zamiast pod kątem 90 stopni. Wychodziła ze sklepu, po drugiej stronie osiedlowej ulicy miała zaparkowany samochód. Nie ma tam pasów, ale można przechodzić przez jezdnię. Ozorkowianka miała pecha. Trafiła na nadgorliwą policjantkę, której wytknęła, że policji nie ma w miejscach w których naprawdę jest potrzebna.
– Znam tą funkcjonariuszkę. To młoda dziewczyna, która na pewno chciała się wykazać – mówi nasz rozmówca.
Nie po raz pierwszy jest głośno o nadgorliwych policjantach w Ozorkowie. Kilka miesięcy temu opisywaliśmy sprawę mieszkańca, który o działaniach policji powiadomił samego komendanta głównego policji.
– Zwróciłem uwagę, że policja nieprawnie karze pieszych za przechodzenie przez ul. Wyszyńskiego w miejscu, w którym nie ma wymalowanego na drodze przejścia. Zostałem potraktowany jak bandyta. Jeden z policjantów kazał mi stać przy radiowozie, wygrażał mi a nawet sięgnął ręką po pistolet. Tego już było za wiele. Przecież to nie Dziki Zachód. Złożyłem skargę na policjanta – mówi Andrzej Sokołowski.
Przypadek pani Katarzyny jest analizowany w komendzie powiatowej.
– Jak wynika z naszych doświadczeń samo „grożenie palcem” już nie pomaga – informuje Liliana Garczyńska, rzecznik KPP w Zgierzu. – Piesi łamiący przepisy tłumaczą się w przeróżny sposób, że „się spieszyli”, że „nie było żadnego ruchu w tym czasie”, że „nie spowodowali przecież żadnego zagrożenia”… Piesi nie chcą przyjąć do wiadomości tego, jakie konsekwencje im grożą w zderzeniu z samochodem. W najlepszym przypadku trafiają na stół chirurgiczny z obrażeniami rąk, nóg, głowy czy kręgosłupa. Dlatego tak często policjanci podejmują takie działania prewencyjno – represyjne. Przepisy jasno mówią co stanowi wykroczenie a co nie. Jeśli ukarany nie zgadza się z decyzją funkcjonariusza zawsze może odmówić przyjęcia mandatu karnego i wówczas sprawę oceni niezawisły sąd. Ma do tego pełne prawo , o którym jest pouczony. W tej konkretnej sytuacji piesza przyznała się do popełnienia wykroczenia. Jeśli nawet pojawiło się podczas interwencji sformułowanie dotyczące sposobu przechodzenia przez jezdnię, to wynika ono wprost z przepisu Kodeksu Wykroczeń.

* * *
W biały dzień, przy ul. Wyszyńskiego, chuligan pobił przechodnia. Następnie pod komisariatem policji wykonywał obraźliwe gesty, które kierował w stronę pracujących za oknem funkcjonariuszy. Policjanci, razem z pokrzywdzonym, próbowali ująć pijanego agresora. Nie udało się.
To przykre, że w centrum miasta często dochodzi do podobnych scen. Mieszkańcy powiedzieli nam, że przy jednej z głównych ulic w mieście jest bardzo niebezpiecznie. Pijani, młodzi ludzie grożą przechodniom, żądają pieniędzy na alkohol.
We wtorek w południe mężczyzna został pobity tylko dlatego, że nie dał 5 zł chuliganowi. Ubrany w szary dres obkładał pięściami przechodnia a następnie wygrażał innym. Jego dziewczyna próbowała go uspokoić. Bezskutecznie. Pobity szybko zgłosił się na policję. Jeden z mieszkańców pokazał w którą stronę pobiegł łobuz. Funkcjonariusze weszli do pobliskiej bramy do której  wcześniej wbiegł chuligan. Nie złapali go tam. Chwilę później policjanci wsiedli do radiowozu i patrolowali miasto. Bez skutku. To dość zaskakujące, bo chuligan pół godziny po pobiciu przechodnia najspokojniej w świecie znów spacerował ze swoją dziewczyną ul. Wyszyńskiego, blisko komisariatu policji.
W Ozorkowie chuligani w centrum miasta biją ludzi a policja nakłada mandaty za zły kąt przechodzenia przez ulicę. Zostawiamy to bez komentarza.
Tekst i fot. (stop)

UDOSTĘPNIJ:
Studniówka łęczyc
Do sądu przeciwko b
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.