Aż uszy więdną. Awantury i bluźnierstwa w parku w Ozorkowie
Trzeba zatykać uszy z powodu słownych utarczek pijanych delikwentów.
W tej sprawie z redakcją skontaktowała się jedna z mieszkanek Ozorkowa, która w ub. tygodniu odwiedziła park z dziećmi.
– Poszłam do parku z dziećmi i myślałam, że fajnie spędzimy czas. Niestety, moje dzieci usłyszały bluźnierstwa pijanego mężczyzny, który krzyczał do jakiejś pary siedzącej na innej ławce. Dosłownie uszy więdły. Przyspieszyłam kroku, aby pójść w inne miejsce. A w drugim krańcu parku znów na ławce siedzieli pijani.
Mieszkańcy uważają, że park powinien być odwiedzany przez policjantów.
– W mieście nie mamy strażników miejskich, to chociaż powinny być w parku patrole policji – mówi kolejna ozorkowianka z którą rozmawiał nasz reporter.
W „Reporterze” pisaliśmy już o prośbach mieszkańców dotyczących pieszych patroli policji, nie tylko w parku miejskim, ale głównie na osiedlach. Policja za każdym razem odpowiada, że patrole na czterech kółkach są skuteczniejsze i szybsze od tych pieszych. Jednak trudno byłoby policjantom jeździć radiowozem parkowymi alejkami.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.