Andriej zarabia trzy razy więcej niż na Ukrainie. Na dobre związał się z Ozorkowem
Andriej Kamorowski z Ukrainy po raz kolejny zaangażował się w modernizację napowietrznej linii ciepłowniczej. Pomagają mu pobratymcy dla których Polska stała się drugim domem.
– Ja już na dobre związałem się z Ozorkowem – mówi z uśmiechem Andriej. – W Ozorkowie zamieszkała też moja żona wraz z córeczką. Moi rodacy pomagają mi przy pracach. To jest drugie zlecenie związane z modernizacją ciepłociągu. Wymieniamy stare elementy docieplenia rur. Jest z tym sporo roboty. Mamy do zrobienia ponadkilometrowy odcinek.
Nie ma co ukrywać, że Ukraińcy coraz częściej wyręczają Polaków w cięższych pracach fizycznych. Już normą stało się, że ukraińskich robotników spotkać można na budowie, czy też w drogownictwie.
– Tym wabikiem są oczywiście o wiele wyższe, niż na Ukrainie zarobki – dodaje A. Kamorowski. –
Polska, mimo pandemii, pozostaje atrakcyjnym kierunkiem emigracji zarobkowej dla pracowników ze wschodu, głównie z Ukrainy. Czynnikiem decydującym są względy ekonomiczne, bo o ile ceny żywności w Polsce i na Ukrainie są zbliżone to zarobki dzieli przepaść. Obecnie płaca minimalna na Ukrainie jest o 70% niższa niż w Polsce.
Zarobki na Ukrainie, czy w innych państwach wschodnich, są wciąż niewspółmierne do kosztów życia, dlatego ich obywatele tak chętnie pracują w Polsce. Obecnie płaca minimalna na Ukrainie wynosi około 618 zł netto, podczas gdy w Polsce minimum jakie musi otrzymać pracownik to 2062 zł netto, czyli ponad 3 razy więcej.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.