Anarchia w spółdzielni. Szturm na „Łęczycankę”
W piątek trzynastego blisko stu spółdzielców zjawiło się pod budynkiem spółdzielni mieszkaniowej. Ludzie liczyli na spotkanie i rozmowę z nowym zarządem oraz radą nadzorczą. Domagają się wyjaśnień i odpowiedzi, czemu doszło w spółdzielni – jak mówią – do przewrotu i nielegalnych działań. Nikt z władz „Łęczycanki” nie chciał z nimi rozmawiać.
Wydawać by się mogło, że po odwołaniu byłego prezesa Romana Mioduchowskiego (przypomnijmy, że przyszedł pijany na walne) a także abdykacji Konstancji Chodorowskiej, zastępcy prezesa, wszystko już będzie zmierzać w dobrym kierunku. Nowym szefem „Łęczycanki” został Jarosław Szymański, przewodniczącym rady nadzorczej Waldemar Augustyniak. Po miesiącu nastąpiła zmiana prezesa i rady. To wprawiło w osłupienie spółdzielców i spowodowało demonstracje.
– Stworzyli państwo w państwie. Robią co chcą. To hucpa. Ale my się nie poddamy. Trzeba w końcu doprowadzić wszystko do finału i sprawić, aby w spółdzielni było normalnie – krzyczeli przed budynkiem spółdzielni ludzie.
– To jest wstyd i hańba! – słyszymy od spółdzielców. – Boją się z nami spotkać, bo wiedzą, że się nie poddamy. Biorą nas na wstrzymanie, chcą nas zmęczyć, myślą że machniemy ręką, ale czara goryczy się przebrała. To trzeba skończyć raz na zawsze!
PIĄTEK TRZYNASTEGO – TŁUMY PRZED SPÓŁDZIELNIĄ
W piątek miało odbyć się w spółdzielni posiedzenie rady nadzorczej, której przewodniczy teraz Roman Kunowski. Żaden z członków rady nie przyszedł. Krzysztof Urbański i Waldemar Augustyniak wraz ze spółdzielcami zamiast otwartych drzwi ujrzeli zasunięte kraty. Nie otrzymali żadnego powiadomienia o odwołaniu zebrania.
– W aktualnej sytuacji rada powinna się odbyć dzisiaj ze względu na to, że zbliża się okres grzewczy i nie mamy ustalonego regulaminu ciepła, nie mamy zaopiniowanych stawek za CO na nowy sezon, a już jest połowa września – mówi Waldemar Augustyniak, członek RN.
Spółdzielcy zapowiadają ostrą walkę. Do Krajowego Związku Rewizyjnego, który sprawuje nadzór nad spółdzielniami udała się delegacja w składzie: Tadeusz Wałowski, Krzysztof Graczyk, Zofia Wodzyńska, Teresa Woźniak, Jolanta Marciniak, Waldemar Augustyniak, Jarosław Szymański, Włodzimierz Bakalarz. Mają ustalić najbliższe losy spółdzielni. Jutro pod budynkiem ma odbyć się pierwsza pikieta.
Oliwy do ognia dolewa opieszałość zarządu (nowym prezesem jest Janusz Muszyński, jego zastępcą Marek Gdula) i rady nadzorczej w kwestii podjęcia działań związanych z organizacją nadzwyczajnego zgromadzenia walnego. Stary zarząd zdążył zweryfikować podpisy złożone pod dostarczoną tydzień temu petycją i podpisać dokumenty ustalające termin pierwszego cząstkowego zebrania. Jednakże do tej pory w gablotach nie pojawiły się informacje o walnym na którym spółdzielcy mieli zweryfikować członków rady nadzorczej.
– Uważam, że stary zarząd został odwołany dlatego, że nie chciał dopuścić do odwołania nadzwyczajnego walnego zgromadzenia. Tutaj są podpisy, które przekażę na ręce prezydium RN – poinformował zebranych spółdzielców Jarosław Szymański, odwołany prezes. – Zarząd podpisał te dokumenty, zwołujące cząstkowe zgromadzenie na 2 października. Podpisy zostały już zweryfikowane, jest ich 353, ich liczba jest wystarczająca.
Wniosek złożono przed odwołaniem ze stanowisk przewodniczącego RN Waldemara Augustyniaka oraz prezesa Jarosława Szymańskiego i jego zastępcy Jolanty Marciniak, więc jest prawomocny. – Mamy podstawy prawne do tego, aby złożyć doniesienie do prokuratury i uważam że jest to jedyna droga dochodzenia naszych praw – mówi Krzysztof Urbański.
DLACZEGO DOSZŁO DO ZMIAN?
Dlaczego ponownie w spółdzielni doszło do zmian na górze? Jak udało nam się ustalić, „przewrotowcy” – jak określają ich spółdzielcy – podjęli taką decyzję, bo stracili zaufanie do Jarosława Szymańskiego. Nowy zarząd wraz z radą nadzorczą uważają, że zmiany są zgodne z obowiązującymi przepisami.
– Jesteśmy jako rada nadzorcza po konsultacjach z prawnikiem panem Andrzejem Chibnerem i wszystko jest zrobione zgodnie z prawem, dlatego bo osoby wybrane do zarządu startowały w konkursie na prezesa. Cała prawda jest taka, że podczas konkursu panowie Augustyniak i Urbański postawili nam sprawę jasno: jeśli zostanie wybrany pan Muszyński występujemy z RN i będziecie tu mieli tłumy niezadowolonych mieszkańców. Część radnych się wystraszyła i wybrano pana Jarosława Szymańskiego na prezesa – informuje Roman Kunowski. – Początkowo praca przebiegała bardzo dobrze, ale teraz jest duże zamieszanie, ostre dyskusje. Czujemy się oszukani, ponieważ inaczej umawialiśmy się z panami Urbańskim i Augustyniakiem.
Prezydium RN wstrzymuje się od podania konkretnych informacji na temat organizacji nadzwyczajnego walnego zgromadzenia.
– To jest poważna sprawa. Na dzień dzisiejszy nie możemy się na ten temat wypowiedzieć – mówi przewodniczący RN.
– Członkowie rady nie boją się weryfikacji, niech się odbędzie. Nic bym nie powiedział, gdyby poczekali do wiosennych cząstkowych zebrań sprawozdawczych – dodaje Karol Zieliński.
To na pewno nie jest koniec. O „Łęczycance” w następnym numerze.
Katarzyna Bernacka
Więcej w poniedziałkowym Reporterze!
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.