Afera w miejskim przedszkolu! Wychowawczyni biła nasze dzieci – mówią rodzice
Rodzice 3 i 4-latków są przekonani, że wychowawczyni ich dzieci biła, szarpała i krzyczała na maluchy. Mają też sporo zastrzeżeń co do metod wychowawczych praktykowanych przez przedszkolankę oraz jej stanu emocjonalnego. Sprawę wyjaśnia Rzecznik Dyscyplinarny dla Nauczycieli. Kobieta została zawieszona.
Aż trudno uwierzyć, że w łęczyckim przedszkolu mogło dochodzić do takich sytuacji. Rodzice maluchów, które w tym roku po raz pierwszy poszły do przedszkola nie szczędzą słów krytyki pod adresem nauczycielki. Zarzucają jej niepedagogiczne podejście do dzieci, krzyki, używanie obraźliwych słów np. „ty gówniarzu” a nawet stosowanie przemocy fizycznej. Uważają, że kobieta biła dzieci, szarpała je i popychała. Jak usłyszeliśmy, maluchy bały się wchodzić do sali, płakały widząc swoją wychowawczynię, były zestresowane. Pierwsze kroki rodzice skierowali bezpośrednio do nauczycielki, podejmowali próby rozmowy, na niewiele się to zdało. Następnie o sprawie została poinformowana dyrektorka przedszkola. Wpłynęły pisemne skargi na nauczycielkę, rodzice żądali odsunięcia kobiety od ich dzieci. Dochodziło nawet do sytuacji, że rodzice widząc rano przedszkolankę, zabierali dzieci z powrotem do domu. Na zorganizowanym spotkaniu z grupą kilkunastu rodziców, przedszkolanka nie potrafiła zapanować nad emocjami, zaprzeczała oskarżeniom nie przyjmując ich do wiadomości. Zapadła decyzja o zawieszeniu nauczycielki do czasu wyjaśnienia sprawy. Dyrektor przedszkola zapowiada, że nie pozwoli, by na tym incydencie ucierpiały dzieci.
– Rodzice mają zastrzeżenia co do metod wychowawczych jednej z nauczycielek. W złożonych skargach do dyrektora od rodziców pojawiały się zarzuty, że nauczycielka krzyczy na dzieci, szarpie i bije po rękach. W wyjaśnieniach nauczycielka odpiera wszelkie zarzuty, jest zdania, że do podobnych zdarzeń nigdy nie doszło. Zaprzecza wszelkim oskarżeniom stawianym przez rodziców. Podjęłam wszelkie niezbędne kroki prowadzące do wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Po spotkaniu z rodzicami, do grupy zaprosiłam psychologów. O całej sprawie poinformowałam organ prowadzący. W toku postępowania wyjaśniającego została zebrana dokumentacja, którą przekazano do Rzecznika Dyscyplinarnego dla Nauczycieli przy Wojewodzie Łódzkiem w celu wyjaśnienia całej sprawy. Na ten moment czekamy na decyzję Rzecznika co do zasadności skarg. W toku postępowania okaże się, czy zarzuty wobec nauczycielki zostaną potwierdzone, czy też nie – wyjaśnia Jolanta Andrzejczak, dyrektor przedszkola nr 2 w Łęczycy. – Do czasu wyjaśnienia całej sprawy nauczycielka została zawieszona w obowiązkach nauczyciela. Sytuacja jest dla nas nowa, nigdy wcześniej nie docierały do mnie sygnały o podobnych incydentach. Nauczycielka jest pedagogiem z wieloletnim stażem, rodzice zawsze byli zadowoleni z jej pracy. Zależy nam na szybkim rozwiązaniu tego problemu dla dobra dzieci i przedszkola.
Rodzice, którzy poinformowali nas o problemie, obawiają się, że sprawa zostanie wyciszona a nauczycielka wróci do pracy. Nie wyobrażają sobie takiej sytuacji. Od czasu, kiedy przedszkolanka została zawieszona w pracy (21 września) i z dziećmi pracuje drugi pedagog, maluchy się uspokoiły, nie płaczą idąc do przedszkola i nie boją się w nim zostawać.
(ms)
309 komentarzy
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.