Adenauer stoi w oszklonym garażu
Chyba nie ma przechodnia, który z zaciekawieniem nie spojrzałby na garaż ze szkła w środku którego stoi kanclerska limuzyna, czyli Mercedes 300 z 1954 roku. Właściciel tej czarnej perły, Przemysław Żmudowski, spełnia swoje chłopięce marzenia. Przedsiębiorca planuje stworzyć pierwsze w naszym regionie mini-muzeum starych i oryginalnych mercedesów.
Adenauer swoją nazwę zawdzięcza kanclerzowi Niemiec. To samochód, którymi jeździli dygnitarze. Po wojnie z powodzeniem konkurował z Rolls-Roycem.
– Rozpiera mnie duma i wielkie szczęście, że jestem właścicielem tak wspaniałego auta. Mercedesa sprowadziłem z Norwegii. Wcześniej należał do byłego pracownika salonu tej marki aut – mówi P. Żmudowski. – Jest w doskonałym stanie technicznym, wszystkie części są fabryczne. Nie było żadnych przeróbek. Mam oryginalną książeczkę przeglądów rejestracyjnych i dowód rejestracyjny tego samochodu z 1954 roku. Mercedes został już wpisany do ewidencji ruchomych zabytków technicznych.
Choć auto jest zabytkowe, to jazda nim jest prawdziwą przyjemnością. Obszerne wnętrze, deska rozdzielcza z elementami drewna i chromu, miękkie fotele są oznaką luksusu. To jednak nie wszystko. Adenauer ma nawet pneumatyczne zawieszenie.
Wyruszamy w trasę. Z ul. Pocztowej jedziemy ulicami centrum miasta. Silnika prawie nie słychać. Dostojna limuzyna robi wrażenie na każdym.
Oprócz Mercedesa 300 przedsiębiorca posiada też model 380 SL. To kabriolet, który kiedyś należał do jednej z największych gwiazd złotej ery Hollywood Lany Turner.
– Na ramie tego oryginalnego Mercedesa jest nawet autograf tej aktorki, która nominowana była do Oscara – słyszymy od łęczyckiego kolekcjonera, zakochanego w starych mercedesach.
Przedsiębiorca planuje stworzyć mini-muzeum samochodów tej marki, które znajdowałoby się… w piętrowym, oszklonym garażu.
– Marzy mi się, aby przy ulicy powstał taki garaż a w nim stare Mercedesy. Każdy, kto by przechodził mógłby z bliska podziwiać samochody. Myślę, że byłaby to spora atrakcja.
Biznesmen zdradza, że już niedługo zamierza z zagranicy sprowadzić trzy kolejne oryginalne Mercedesy. O kosztach nie chce mówić, bo przecież nie można marzeń i pasji przekładać na wartość pieniądza.
Tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.