Home2013wrzesień (Page 4)

wodotrysk1Z wodotrysku na placu Jana Pawła II w Ozorkowie już od kilku lat nieprzerwanie leci woda, pomimo tego, że nie ma w gruncie drożnego odpływu. Dlatego utworzyło się potężne rozlewisko na którym jest… rzęsa. Niektórzy żartują, że brakuje jedynie żab.
– Może nie warto remontować tego placu i myśleć o modernizacji fontanny skoro mamy taką atrakcję w postaci tego wodotrysku – mówi z sarkazmem Jerzy Barski.

socha-pionOgromne emocje wzbudza budowa kolejnego w mieście supermarketu. Na Polomarket, który jeszcze w tym roku otworzy się na pierwszych klientów, skarżą się właściciele pobliskich sklepów. Obawiają się, że przez market pójdą z torbami. Drobni handlowcy mają żal do burmistrza, że pozwala na to, aby wielkogabarytowe placówki z zewnątrz zabierały chleb miejscowym.
Polomarket, przy ul. Starzyńskiego, gotowy ma być już w październiku. Z niepokojem na postępujące prace patrzą okoliczni sklepikarze. Nastroje nie są najlepsze. Dostaje się burmistrzowi.

ksiądz1-pionWłodzimierz Matuszak, odtwórca roli proboszcza w serialu „Plebania”, trafił do łęczyckiego więzienia. Fanów talentu aktora uspokajamy, że nic nie nabroił. Powodem jest nowa produkcja, w której aktor wciela się w postać więźnia.
Władzę nad byłym Zakładem Karnym w Łęczycy przejęli dwaj studenci: Kamil Szymański i Mikołaj Małecki. Współpracują ze sobą nie od dziś. Mają na swoim koncie etiudę „Showtime” i kilka komercyjnych produkcji. Poznali się na pierwszym roku studiów w Wyższej Szkole Sztuki i Projektowania w Łodzi.

konar-ozorkow1To naprawdę cud, że nikt nie zginął a uszkodzenia samochodów były tak nieduże. W południe na parking przy ul. Starzyńskiego – naprzeciw PGE – spadł kilkumetrowy konar, który oderwał się od spróchniałego pnia dębu. To były ułamki sekund. Najpierw głuchy huk a później głośne uderzenie o betonowy plac.
Aż strach pomyśleć, do jakiej tragedii mogłoby dojść, gdyby w tym dniu czynne było remontowane akurat pobliskie targowisko. Na szczęście, w momencie zdarzenia, na parkingu nie było ludzi.

grzyby-poziom-Krystyna Kamińska, mieszkanka Świnic Warckich, pochwaliła nam się wspaniałymi prawdziwkami, podgrzybkami, koźlakami i maślakami.
– Grzybki nazbierałam w naszym świnickim lesie – mówi z uśmiechem nasza Czytelniczka. – Mam oczywiście swoją metodę na szukanie grzybów, wiem gdzie rosną najbardziej dorodne okazy, ale nie zdradzę szczegółów. Gdy wysypałam wszystkie grzyby z wiaderek, to była ich cała wanna.

oferty pracy-Teresa N. (nazwisko do wiadomości redakcji) skarży się na pracodawców spod Świnic Warckich. – To nie była praca, tylko niewola – twierdzi.
– Miałam pracować przy kwiatach i początkowo tak było. Potem oddelegowano mnie do prac domowych. Robiłam wszystko: sprzątałam brudy zatrudniających mnie ludzi. Musiałam zarzynać kury. Jestem schorowana a kazano mi ścinać gałęzie z korony drzew. To praca na wysokościach, tego nie było w umowie. Gdy zaprotestowałam, usłyszałam: „Musisz robić wszystko, co ci każę”.