Home2013czerwiec

zakochaniW połowie ubiegłego tygodnia pogoda była tropikalna. Temperatura przekroczyła na termometrze 30 kresek. Jak mieszkańcy radzili sobie z afrykańskim skwarem?
Wzrosło zapotrzebowanie na napoje, soki, lody. W sklepach agd świetnie sprzedawały się klimatyzatory. Młode dziewczyny z ochotą wystawiały buzie w stronę słońca. Starsi raczej szukali cienia.
Przeprowadziliśmy reporterski, słoneczny patrol. Zaczęliśmy od placu Kościuszki. Spora kolejka ustawiła się do lodów.
– Najlepiej sprzedają się lody włoskie o smaku śmietankowym – mówi sprzedawczyni. – W ofercie mamy też sorbet z maszyny, specjalne lody dla dzieci z uczuleniem. Gałka lodów kosztuje 2 złote.
– Lody są pycha – usłyszeliśmy od kilkuletniej Moniki, której mama kilka chwil wcześniej kupiła mrożony, słodki przysmak.

nayczyciel2Już dwa lata trwa proces Mieczysława Rykały, byłego nauczyciela z Błonia, który w sądzie pracy walczy o odszkodowanie za zwolnienie go ze szkoły w Piątku. Być może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie jedno. Sprawa dotyczy zwolnienia sprzed ponad trzydziestu lat a oskarżonymi są ludzie związani z dawnymi strukturami PZPR. Ponadto nauczyciel – choć trudno w to uwierzyć – stracił pracę, bo odmówił wódki.
Belfer, który w ubiegłym tygodniu odwiedził naszą redakcję, o swoim życiu planuje napisać książkę. Czeka tylko na zakończenie sprawy sądowej, by rozliczyć – jak mówi – komunistyczne gnidy.

skansen2O trzy tygodnie odłożono uroczyste otwarcie zagrody chłopskiej wybudowanej pod Łęczycą w klimacie wsi z przełomu XIX i XX wieku. Trwają prace melioracyjne terenu, który jeszcze niedawno tonął w wodzie.
Czy obiekt ma szansę stać się największą atrakcją turystyczną regionu? Inwestycja kosztowała kilka milionów złotych. Wybudowane zostały gliniane chaty kryte słomą, drewniana stodoła. Funkcjonować będą kuźnia, olejarnia oraz piece – garncarski i chlebowy.

szymczakTo przerasta nasze wyobrażenie – mówią handlowcy z łęczyckiej starówki. Dochodzi do tego, że młodociane bandy w biały dzień rzucają kamieniami do sklepów a potem śmieją się w twarz właścicielom zdewastowanych punktów. Bohomazy to jedynie mały ułamek tego, na co skarżą się sklepikarze. Aż włos jeży się na głowie, gdy słucha się przedsiębiorców z placu Kościuszki.
Pomimo wielu kamer zainstalowanych na placu Kościuszki, ludzie nie czują się bezpiecznie. Mają zdanie, że monitoring miejski nie spełnia swojego zadania. Właściciele sklepów i innych punktów usługowych krytykują straż miejską i policję. Twierdzą, że nie mają z ich strony żadnego wsparcia. Niestety młodociani chuligani są coraz bardziej niebezpieczni. Ich aktywność już nie sprowadza się tylko do wulgarnych bohomazów na elewacji.

ratusz-leczycaNie ma dnia, aby na placu Kościuszki nie podlewane były moczem niedawno wsadzone drzewa. Rodzice małych dzieci bez skrępowania idą z pociechami do klombów. Z takiej toalety pod chmurką korzystają też podchmieleni starsi mieszkańcy. Niektórzy o możliwość skorzystania z ubikacji pytają urzędników pobliskiego rausza. Warto dodać, że nowa toaleta koło zamku wciąż jest nieczynna.

skorupy2Podczas prac przy budowie wybiegu dla psów ze schroniska na obrzeżach miasta wykopano z ziemi fragmenty ceramiki pradziejowej. Na miejsce przyjechali historycy i archeolodzy.
W tym miejscu znajdowało się zaplecze gospodarcze grodu. Prowadził tu też szlak z kolegiaty w Tumie do starej Łęczycy. Pierwotna komunikacja składała się z mostów i grobli. Po wykopaniu pierwszych skorup, natychmiast pracownicy Zieleni Miejskiej zaprzestali prac przy budowie wybiegu dla psów. Wezwano specjalistów i zabezpieczono teren.

bank2W tym miesiącu Rada Polityki Pieniężnej już dwa razy obniżyła stopy procentowe. Stracą ci, którzy mają depozyty w bankach. Sprawdziliśmy, jakie jest oprocentowanie lokat w bankach działających w mieście i czy klienci nie wycofują swoich pieniędzy.
W banku Pekao S.A. największe oprocentowanie lokat jest na poziomie 3 procent. Jednak ta oferta połączona jest z innymi produktami.

stragan1Ceny płodów rolnych, pomimo kapryśnej aury, nie powinny być zbyt wysokie – zapewniają sprzedawcy z miejskiego targowiska.
Nieustanne deszcze, a co za tym idzie podtopienia i powodzie, spowodowały spustoszenia na polach. Rolnicy skarżą się, że znaczna część ich upraw została zabrana przez wodę lub w niej stoi.
Wszystko gnije, wszędzie woda, warzywa jeszcze nie wsadzone, a powinny być już duże – mówi pani Teresa, jedna ze sprzedawczyń na miejskim targowisku.