HomeAktualności z regionuEmeryt ma tyle kotów, że o pomoc musiał prosić wójta Grabowa

Emeryt ma tyle kotów, że o pomoc musiał prosić wójta Grabowa

koty emeryta

Do mieszkającego we wsi Osiny na terenie gminy Grabów Zygmunta Szarka od przynajmniej trzech lat wciąż podrzucane są koty. Senior ze skromnej emerytury musi utrzymać nie tylko siebie i dom, ale także gromadkę 25 kotów. Lekko nie jest, zwłaszcza, gdy któryś z kotów potrzebuje pomocy weterynarza. Pan Zygmunt o pomoc zwrócił się do wójta gminy Grabów.

Z. Szarek mieszka sam w domu pośrodku lasu od ponad 20 lat. Wraz z żoną kochali zwierzęta, mieli też trzy własne koty. Kiedy żona zmarła, do pana Zygmunta zaczęto podrzucać mruczki. Mężczyzna nigdy nie zostawił bez pomocy żadnego zwierzaka. Obecnie ma pod opieką 25 kotów.

– Już taki jestem, tak mnie wychowano, że nie potrafię być obojętny na krzywdę zwierzątka. Tak np. ta malutka kotka – mówi pan Zygmunt wskazując na maleńkie zawiniątko – ktoś podrzucił ją pod bramę w koszyku. Znalazłem ją wczesnym rankiem wystraszoną, zziębniętą, głodną i wycieńczoną. Jak jej mogłem nie pomóc? Przygarnąłem ją, nakarmiłem i wyleczyłem. A teraz nieźle rozrabia.

Senior spod Grabowa o każdym swoim kocie potrafi wiele powiedzieć.

– Koty to bardzo mądre zwierzęta, nie wiem skąd u nich taka wiedza, że same utrzymują stałą liczbę sztuk w stadzie. W sytuacji kiedy pojawia się ich więcej niż 25 sztuk, najstarsze osobniki odchodzą, nie wiem gdzie, nigdy nie wracają – mówi mężczyzna. – Opieka nad nimi to prawdziwa radość, tyle tylko, że to kosztuje a ja mam tylko jedną nie za dużą emeryturę. Bywa niestety tak, że kiedy kotki chorują to niewiele zostaje z mojego świadczenia, bo sama karma niemało kosztuje a kiedy dojdą jeszcze lekarstwa to już powstaje spora kwota.

Zygmunt Szarek na koty wydaje ponad połowę swojej emerytury. Byłoby jeszcze ciężej, gdyby nie zaprzyjaźnione sprzedawczynie z pobliskich sklepów, które po niższej cenie sprzedają skrawki mięsa lub resztki wędlin. Najlepiej i najwygodniej byłoby jednak, gdyby koty dostawały gotową karmę, która nie należy do najtańszych.

– Zwracałem się do gminy o pomoc finansową lub zakup karmy, ale wójt nie podjął jeszcze decyzji. Nie wyobrażam sobie rozstania z moimi podopiecznymi, ale nie mogę pozwolić, aby głodowały. Myślę też, że trzeba by było pomyśleć o sterylizacji – dodaje pan Zygmunt.

Wójt gminy Grabów, Janusz Jagodziński, zadeklarował, że mieszkaniec, który z dobroci serca opiekuje się kotami, nie pozostanie bez pomocy ze strony urzędu gminy Grabów. Urząd nie może jednak przekazywać pieniędzy prywatnym osobom. Pomoc należy zatem odpowiednio zorganizować.

– Dwukrotnie byłem u pana Zygmunta, podziwiam go za to co robi dla tych biednych zwierząt dlatego w najbliższym czasie podejmiemy stosowne działania, aby mu pomóc w sprawowaniu opieki nad nimi – zapewnia włodarz gminy.

UDOSTĘPNIJ:
W Łęczycy strażni
Pociąg zmiażdżył
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.