Tak to się robi w Łęczycy, czyli monitoring bez kamery
Już ponad dwa tygodnie nie działa monitoring przy jednym z głównych skrzyżowań w mieście. To skandal – mówią nasi Czytelnicy. Zepsuta kamera została zdjęta dopiero w południe w środę, tuż po drugim groźnym wypadku w tym miejscu w którym na przejściu potrącony został pieszy. Tydzień temu na przejściu także doszło do potrącenia. Wciąż nie ma możliwości przeanalizowania zdarzeń drogowych a poszkodowani nie mogą udowodnić, że do wypadków dochodzi nie z ich winy.
Policja nie dysponuje zapisem z monitoringu. Nie ma takiej możliwości, bo kamera jest zepsuta a nikt wcześniej nie pomyślał, aby naprawa monitoringu odbyła się w szybszym tempie. To naprawdę dziwna sytuacja. Po co taki monitoring? – pytają się mieszkańcy.
W środę rano na przejściu potrącony został nastolatek. Dwie godziny później pojawili się pracownicy, którzy na zlecenie łęczyckiego magistratu wyjęli zepsutą kamerę.
Wypowiedź jednego z pracowników ekipy naprawczej była zaskakująca w kontekście komentarza z biura prasowego urzędu miasta.
– Kamera już działa – usłyszał na miejscu dziennikarz.
Niestety. Nic z tych rzeczy. Oto wypowiedź Krzysztofy Łuczak, rzecznika burmistrza Łęczycy.
– Awaria kamery została zgłoszona 1 kwietnia br. Aktualnie trwają prace związane ze zdiagnozowaniem i usunięciem usterki, która zakłóca jej prawidłowe funkcjonowanie. Prace wykonywane są w ramach gwarancji – odpowiada K. Łuczak.
Nie wiadomo więc, kiedy monitoring w centrum miasta – dodajmy blisko magistratu – będzie działał. Mamy nadzieję, że usterka kamery zostanie naprawiona jak najszybciej.
Warto dodać, że po wypadkach na skrzyżowaniu władze miasta ogłosiły, że w tym miejscu w przyszłym roku rozpocznie się budowa ronda.
tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.